Z historii afrykańskiej piłki. Afrykańskie mundialowe sensacje

W historii meczów otwarcia piłkarskich mistrzostw świata nie raz dochodziło do niespodziewanych rozstrzygnięć z udziałem drużyn z Czarnego Lądu. Przypomnijmy te spotkania, bo przecież w niedzielę po południu naszego czasu starcie Kataru z Ekwadorem, które inauguruje XXII piłkarskie mistrzostwa świata.

W 1990 roku mundial rozgrywano na boiskach Włoch. Mistrzostwa broniła wtedy Argentyna, a jako że w tamtych czasach w meczu otwarcia zawsze grał obrońca tytułu, to także „Albiceleste” wybiegli w pierwszym meczu tamtych MŚ. Ich rywal w meczu otwarcia MŚ Anno Domini 1990 nie wydawał się jakoś bardzo wymagający. Kamerun, choć w latach 80. dwa razy zdobywał Puchar Narodów Afryki i z niezłej strony pokazał się na hiszpańskim mundialu (3 remisy w tym z medalistami mistrzostw Włochami i Polską), to jednak eksperci jednoznacznie wskazywali na wygraną jedenastki z Ameryki Południowej.

Stało się inaczej! Na stadionie San Siro w Mediolanie wygrały kameruńskie „Nieposkromione Lwy”. Bramkę na wagę zwycięstwa 1:0 zdobył w 67 minucie Francoise Omam-Biyik. Drużynie z Afryki w odniesieniu zwycięstwa nad ekipą, w której grali tacy piłkarze, jak Maradona, Burruchaga, Ruggieri czy Caniggia nie przeszkodziło nawet to, że kończyła mecz w dziewiątkę, po czerwonych kartkach w II połowie dla Andre Kana-Biyika i Benjamina Massinga w końcówce.

- Nasze zwycięstwo nie powinno nikogo dziwić. Wprawdzie wysoko cenimy futbol europejski i południowoamerykański, ale na nikim się nie wzorujemy, żadnego z teamów nie staramy się kopiować. Dysponujemy składem zdolnym pokrzyżować szyki potentatom – komentował po tamtym meczu Omam-Biyik cytowany przez „Sport”. Kameruńczycy doszli wtedy ze swoim super rezerwowym Rogerem Millą do 1/4, „Albicelestes” do samego finału, gdzie przegrali z Niemcami po kontrowersyjnym karnym.

Kilkanaście lat później rozmawiałem z jednym z zawodników kameruńskiej ekipy na mundial w Italii Emmanuelem Mabongiem-Kessackiem. Wspominał, że zarabiali wtedy po kilkaset dolarów, a niektórzy z zawodników na Stary Kontynent pierwszy raz lecieli samolotem…

Do kolejnej sensacji z afrykańskim udziałem doszło podczas azjatyckiego mundialu w 2002. Wówczas debiutująca w finałach reprezentacja Senegalu grała z najlepszą wtedy jedenastką na globie czyli Francją, mistrzem świata z 1998 roku i mistrzem Europy z 2000 roku, z takimi wspaniałymi graczami w składzie, jak Barthez, Thuram, Desailly, Vieira, Henry czy Trezeguet. Akurat zabrakło kontuzjowanego Zinedine Zidane’a. Gola na stadionie w Seulu po dwóch kwadransach zdobył nieżyjący już niestety Papa Bouba Diop, nazywany z racji swej olbrzymiej postury „Szafą”. Prowadzony przez charyzmatycznego francuskiego trenera Bruno Metsu, pracując w Senegalu przeszedł nawet na islam, „Lwy Terangi” wygrały 1:0 czym otworzyły sobie drogę do awansu do fazy pucharowej, żeby potem, jak Kamerun w 1990 awansować do ćwierćfinału mundialu. „Trójkolorowi” z kretesem polegli za to w grupie zdobywając ledwie punkt. „Uczeń przerósł mistrza” – pisał w komentarzu do tamtego niesamowitego otwarcia mistrzostw w Korei Południowej i Japonii korespondent „Sportu” Dariusz Czernik.

Jak będzie teraz w przypadku Kataru i Ekwadoru przekonamy się w niedzielę. To już będzie inna mundialowa historia, a czy zapamiętamy ją na lata, jak wygrane Kamerunu w 1990 i Senegalu w 2002, to się okaże.

Co do afrykańskich reprezentacji, to mundial zaczyna Senegal, który w poniedziałek o godz. 17.00 naszego czasu zmierzy się z Holandią. Na tym meczu mam być, mam na niego akredytację. Tunezja gra we wtorek z Danią w grupie D, z kolei Maroko dzień później w grupie F zagra z wicemistrzem świata Chorwacją. Na koniec Kamerun i Ghana. „Nieposkromione Lwy” 24 listopada zmierzą się ze Szwajcarią w grupie G, a Ghana tego samego dnia z Portugalią. Będzie na co patrzeć?

ZOBACZ WIĘCEJ Z HISTORII AFRYKAŃSKIEJ PIŁKI

Polscy trenerzy w Afryce

Uczył ich grać

Najwyższe wygrane w historii

Tak grali w mundialach

Najwyższe przegrane w MŚ

Bafana Bafana – od chwały do katastrofy

Polityka i futbol w Egipcie

Kłopoty w eliminacjach mistrzostw świata

Powstanie Afrykańskiej Konfederacji Piłkarskiej

Zrezygnowali z gry na mundialu

Komplementował go sam Pele

Latający Egipcjanin

Kolonialiści futbol i… Ernest Wilimowski

Mundial bez Afryki Północnej?

Na tropach Eusebio w Mozambiku

Pierwszy na polskich boiskach

Mario Coluna

Zagrają po raz pierwszy

Kazał stracić pisarza

Jubileuszowy mecz Kasperczaka

Tak wspominają Henriego

Najlepsi trenerzy

Dramatyczny finał

Trochę Afryki pod Wawelem

Pierwszy zagrał w Afryce. Historia Roberta Gaszyńskiego

Jak Blatter wykiwał Czarny Ląd

Z kolonii do Benfiki

Jak Polska z Nigerią grała o finał

17 pchnięć nożem

Mógł wylądować z kuzynką w łóżku

Oskarża trenera o rasizm

Historyczne trafienie Edera

Olimpijskie złoto dla Super Orłów

Przełożone Puchary Narodów

Lotnicza katastrofa reprezentacji Zambii

Lwowiak, który jest legendą w Algierii

Przychodzili dotknąć czarnej skóry

Drużyna wolności zagrała w Polsce

Polacy w finałach

Dyktatorzy i futbol

Odeszła wielka gwiazda

Prezydent rozpoczął mecz

Minęło 30 lat…

Pechowy ćwierćfinał “Nieposkromionych Lwów”

Ten wpis zostal opublikowany w niedziela, Listopad 20th, 2022 o 00:30 i jest napisany pod Afryka. Mozesz sledzic komentarze do tego wpisu poprzez RSS 2.0 kanal. Mozesz rowniez zamiescic komentarz, lub sledzic post ze swojej wlasnej strony.

6 odpowiedzi dla “Z historii afrykańskiej piłki. Afrykańskie mundialowe sensacje”

  1. Kartagińczyk napisal(a):

    Eto’o powiedział kiedyś, że Tunezja ma potencjał na bycie Mistrzem Świata. Na złoto nie liczę, ale sprawienie niespodzianki i wyjście grupy wziąłbym w ciemno :D

  2. Kartagińczyk napisal(a):

    Selekcjoner Aliou Cissé skorzystał z przysługującego mu prawa i zastąpił w kadrze Senegalu kontuzjowanego Sadio Mané debiutantem Moussą N’Diaye z Anderlechtu.

  3. Biker napisal(a):

    @Kartagińczyk
    A miał nikogo nie powoływać na miejsce Sadio Mane z szacunku dla niego. Miał być pełnoprawnym graczem, który w razie sukcesu reprezentacji otrzymałby wszelakie nagrody itp. Może Cisse zmienił zdanie….

  4. Kartagińczyk napisal(a):

    @Biker

    Nie wiem, czy ten młodzik z Brukseli, zresztą obrońca, coś pomoże Senegalowi. Na pewno chłopak zyska jakieś tam doświadczenie i raczej tyle.

  5. Biker napisal(a):

    @Kartagińczyk
    Niewiele da i tylko w CV będzie- powołany na Mundial w 2022 ;-)

  6. Mundial. Zawsze byli pierwsi | AfrykaGola.pl napisal(a):

    [...] ZOBACZ TEKST AFRYKAŃSKIE MUNDIALOWE SENSACJE [...]

 

Zamiesc komentarz