Kaondera wspomina Górnika

FAKT, 27 stycznia 2006, dział Katowice, str. 5

Kaondera wspomina Górnika

Były gracz zabrzańskiego klubu z powodzeniem gra w Pucharze Narodów

Afryki. Shingayi Kaondera, były napastnik Górnika Zabrze, ulubieniec kibiców

stadionu przy ulicy Roosevelta, z rozrzewnieniem wspomina pobyt na

Górnym Śląsku. – Kto wie, może tam jeszcze kiedyś wrócę? – zastanawia

się.

- W Zabrzu czułem się jak u siebie. O wszystko dbali pani Iwona i Robert

Gorgosz (prowadzą restauracyjkę na stadionie Górnika – red.). Złego

słowa nie powiem też o prezesie Płoskoniu. Z drużyny też pamiętam

prawie wszystkich: Wiśniewski, Bledzewski, Kompała, Gierczak, Bonk, Kolasa… -

wylicza reprezentant Zimbabwe.

Miło wspomina pana Stasia Sętkowskiego. – Nie pamiętam, ile kogutów i

kur dostałem od niego za dobrą grę – uśmiecha się.

Teraz w Egipcie z reprezentacją Zimbabwe bierze udział w Pucharze

Narodów Afryki. W pierwszym meczu Wojowników (tak w Afryce nazywa się

jedenastkę Zimbabwe) przeciwko Senegalowi Shingayi należał do

najlepszych piłkarzy swojego zespołu.

Po rozwiązaniu kontraktu z cypryjskim AEP Pafos wrócił do kraju do

chorej matki, która niestety, zmarła w grudniu. Trenuje indywidualnie w

szkółce pochodzącego z Zabrza trenera i menedżera Wiesława

Grabowskiego.

- Na brak ofert nie narzekam. Rozmawiam z jednym z czołowych klubów

francuskich. Gdyby pojawiła się propozycja z Górnika, na pewno bym się

nad nią zastanowił – podkreśla.

Michał Zichlarz, Port Said