2006 – WIZYTA U TRENERA KASPERCZAKA W SENEGALU

Magazyn Sportowy Tempo, 18 stycznia 2008

El Hadji Diouf

Kasperczak jest jak ojciec

Trener Henryk Kasperczak ma ogromnym respekt wśród piłkarzy w Afryce.

Także wśród największych gwiazd. Kapitan i gwiazdor reprezentacji

Senegalu El Hadji Diouf w samych superlatywach wypowiada się o polskim

szkoleniowcu.

Kiedy dwa lata temu trener Kasperczak został szkoleniowcem waszej

reprezentacji, jaka była pana reakcja?

EL HADJI DIOUF: — Zanim nasze piłkarskie władze zdecydowały się na

zatrudnienie trenera Kasperczaka, to nie znałem go za dobrze. Ale kiedy

zaraza potem przyjechał na jeden z moich ligowych meczów z Tottenhamem

to od razu dobrze go poznałem. To bardzo miły i sympatyczny człowiek, a

przede wszystkim wielki zwycięzca. Ktoś, kto chce wygrywać i poprowadzić

Senegal do pierwszego miejsca w Afryce.

Na pewno zaraz po nominacji chciał się pan czegoś więcej dowiedzieć o

nowym selekcjonerze. Jaką opinię ma polski trener?

- Grałem i gram z polskimi piłkarzami. Po nominacji Kasperczaka szybko

sie z nimi skontaktowałem. Wiele dowiedziałem się od Jacka Bąka. Wasi

piłarze bardzo chwalą Henriego. Wszyscy mówią, że to dobry trener.

Meczew eliminacjach Pucharu Narodów Afryki pokazały, że rzeczywiście tak jest.

Grał pan już w kilku klubach i pracowal z wieloma trenerami. Co pan

sądzi o pracy pod okiem Kasperczaka?

- Ma swoje metody. Mnie podoba się to, że stawia na futbol ofensywny.

Taki styl najbardziej mi odpowiada. Na pewno jego atutem jest to, że w

przeszłości był świetnym piłkarzem. Doświadczenie zdobyte na boisku

umiejętnie przekład na wiedzę szkoleniową. Poza tym to mądry i

poukładany człowiek. Jest dla nas jak rodzic, jak ojciec. Dużo z nami

rozmawia, jest bardzo serdeczny. Czasami jest tak, że po treningu trzeba

porozmawiać. Z nim nie ma żadnego problemu. Zawsze znajdzie czas dla

ciebie. Z innymi szkoleniowcami rożnie z tym bywa.

Jedną z pierwszych decyzji Kasperczaka było powierzenie panu funkcji

kapitana zespołu. Dla wielu była to niespodzianka, bo przecież w waszej

kadrze jest wielu starszych i utytułowanych zawodników. Zaskoczyła pana

ta nominacja?

– Trener wsadził mnie na konia. Teraz nie mogę sobie pozwolić na żadne

numery. W końcu jestem kapitanem (śmiech).

Czy razem z Henrim Kasperczakiem jesteście w stanie wygrać Puchar

Narodów Afryki?

- Wszyscy by u nas tego chcieli. Ale rzeczywistość jest na boisku, a

mówić można wiele. Tylko od naszej ciężkiej pracy zależy czy tak

będzie czy nie. Senegal jeszcze nigdy nic nie wygrał. Pora żeby to zmienić. Mam

nadzieje, że z trenerem Kasperczakiem wspólnie nam się to uda.

Rozmawiał w Dakarze Michał Zichlarz