AfrykaGola.pl

TO W TYM WIĘZIENIU W RPA W PRETORII KARĘ DOŻYWOCIA WIĘZIENIA ODBYWA JANUSZ WALUŚ. FOT. M.ZICHLARZ

Wszystko wydarzyło się w ostatnią środę. Odsiadujący w RPA karę dożywocia, za zastrzelenie w kwietniu 1993 roku Chrisa Haniego, polski emigrant został zaatakowany przez współwięźnia. Południowoafrykański Mail and Guardian poinformował, że Janusz Waluś i Clive Derby-Lewis otrzymali kilkanaście ciosów ostrym narzędziem. Nie do końca tak było. Relacjonuje Janusz Waluś, z którym telefonicznie rozmawiałem przed momentem.

“Wszystko wydarzyło się w środę, gdzieś między godziną 13, a 14. Sprzątacz sekcji, Hindus z pochodzenia, z którym wcześniej z Clivem wymienialiśmy uprzejmości i z którym mieliśmy bardzo dobrze relacje, poinformował mnie, że mam iść do biura, które znajduje się na drugim piętrze. Ubrałem się i po rampach, bo nie ma tam schodów, zaczęliśmy wchodzić na górę. W końcu powiedział mi: teraz już leć tam sam. W momencie, kiedy się odwróciłem uderzył mnie łopatką do ich papek. To narzędzie 15 na 15 centymetrów. Celował chyba w skroń, ale dostałem w głowę i pociekł krew. Nie straciłem jednak przytomności, a rzuciłem się za nim w pogoń. Byłem jednak w klapkach. Kiedy sprzątacz zbiegł na dół natknął się na roznoszącego akurat na dole gazety Clive. Też go zaatakował. Clive zasłonił się jednak rękę. W końcu napastnika obezwładnili strażnicy, a my wylądowaliśmy w szpitalu.  Ja mam pięć szwów na głowie. Clive z kolei złamaną rękę“.

Pytam, co mogło być powodem ewentualnego ataku?

“Koncepcji jest więcej, niż tych dotyczących mojego zamachu. Powiem tyle, że jedna z nich mówi, że to ja z Clivem zapłaciłem sprzątaczowi, żeby nas zaatakował. Wszystko po to, żebyśmy łatwiej dostali parol (warunkowe zwolnienie – przyp. aut.). Tak naprawdę nikt jednak nie wie, co było powodem ataku. Mnie wydaje się, że była to bomba z opóźnionym zapłonem. Ten sprzątacz, jak się okazało brał jakieś pigułki, bo leczy się psychiatrycznie. Do tego muszę powiedzieć, że więzienie jest zarzucone narkotykami. Przy napastniku znaleziono też śrubokręt krzyżakowy. To rodzaj takiego śrubokrętu, którym można wyrządzić szkodę, jak się chce. Nie wiem, może po ataku chciał potem sprawdzić poziom oleju u mnie” – opowiada Janusz Waluś, który teraz czuje się już lepiej.

Przypomnę, że polski emigrant w więzieniu w Pretorii siedzi od 1993 roku za zastrzelenie szefa Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej Chrisa Haniego. Razem z nim na karę śmierci, zamienioną później na dożywocie, skazano też Clive Derby-Lewisa, wtedy prominentnego i czołowego polityka Partii Konserwatywnej. Obaj od lat starają się o warunkowe zwolnienie. Derby-Lewis ma w tej chwili 77 lat i poważnie choruje. Ma raka, gangrenę. Janusz Waluś w styczniu skończył 61 lat. Więcej o całej sprawie w mojej książce “Zabić Haniego. Historia Janusza Walusia”.

Ten wpis zostal opublikowany w niedziela, Marzec 2nd, 2014 o 10:58 i jest napisany pod Afryka. Mozesz sledzic komentarze do tego wpisu poprzez RSS 2.0 kanal. Mozesz rowniez zamiescic komentarz, lub sledzic post ze swojej wlasnej strony.