Brakuje trenerów z Afryki

Spośród sześciu reprezentacji z Czarnego Lądu, które wystartują w tegorocznym mundialu zaledwie jedną prowadzi miejscowy szkoleniowiec. Rabah Saadane z Algierii ubolewa zresztą nad tą sytuacją. – W Afryce nie brakuje dobrych i zdolnych trenerów. Decyzje o zatrudnieniu należą jednak do narodowych federacji – mówi selekcjoner „Lisów Pustyni”.

Kto w tegorocznym mundialu poprowadzi jedenastki z Afryki? Dość niespodziewanie na pierwszym miejscu są Szwedzi. Lars Lagerbäck jest przecież szkoleniowcem Nigerii, a Sven-Goran Eriksson Wybrzeża Kości Słoniowej. Trenerem „Nieposkromionych Lwów” z Kamerunu jest z kolei Francuz Paul Le Guen, Ghanę poprowadzi Serb Milovan Rajevac, a RPA słynny brazylijski szkoleniowiec Carlos Alberto Parreira.

Trenerzy z Afryki mają mocno pod górkę. Nie tak dawno wspominałem historię Shaibu Amodu. Trener z Nigerii ma naprawdę pecha. Dwa razy wprowadzał „Super Orły” do finałów mistrzostw świata (2002 i 2010) i dwa razy był zwalniany z funkcji szkoleniowca parę miesięcy przed mundialem. Wszystko z uwagi na nie najlepszą postawę zespołu w Pucharze Narodów Afryki.

Przeczytaj więcej o historii nigeryjskiego szkoleniowca.

Po zwolnieniu w lutym Amodu jednym z głównych kandydatów do objęcia funkcji selekcjonera „Super Orłów” był Hassan Shehata. Ten doświadczony 61-letni szkoleniowiec trzy razy z rzędu zdobył ostatnio Puchar Narodów Afryki z jedenastką „Faraonów” z Egiptu. Ostatecznie futbolowe władze w Nigerii postawiły jednak na Lagerbäcka.

Tu warto przypomnieć, że trzy tytuły mistrza Afryki zdobył też Charles Kumi Gyamfi. To piłkarz i trener z Ghany. Jest pierwszym futbolistą z Czarnego Lądu, który grał na boiskach w Niemczech. Na początku lat 60. reprezentował barwy Fortuny Düsseldorf. Potem jako szkoleniowiec „Czarnych Gwiazd” zdobywał mistrzostwo Afryki w latach: 1963,65 i 82.

Póki co w Afryce dominują szkoleniowcy ze Starego Kontynentu, a z Francji w szczególności. Podczas Pucharu Narodów w Ghanie w 2008 roku sześciu trenerów znad Sekwany i Loary prowadziło narodowe jedenastki z Afryki. Parę miesięcy temu podczas PNA w Angoli trenerzy z Francji mieli czterech przedstawicieli, z Portugalii dwóch, a z Bośni, Serbii i Holandii po jednym. Sześciu szkoleniowców było Afrykańczykami. To już i tak zresztą dużo lepiej niż w poprzednich latach.

Powoli i na Czarnym Lądzie jest coraz więcej niezłych szkoleniowców. Oprócz wspomnianego Shehaty  jest grupa młodych trenerów z Nigerii. To Stephen Keshi, Samson Siasia czy Augustine Eguavoen. Być może z czasem i oni, podobnie jak afrykańscy piłkarze, zaczną sobie z powodzeniem radzić na futbolowym rynku.

Ten wpis zostal opublikowany w środa, Maj 26th, 2010 o 14:26 i jest napisany pod Afryka. Mozesz sledzic komentarze do tego wpisu poprzez RSS 2.0 kanal. Mozesz rowniez zamiescic komentarz, lub sledzic post ze swojej wlasnej strony.

2 odpowiedzi dla “Brakuje trenerów z Afryki”

  1. mw napisal(a):

    Może wynika to z tego, że piłkarze z Afryki sami nie szanują swoich szkoleniowców i na poważnych imprezach urządzają sobie wielkie party, zaś trener z Europy gwarantuje jakąś tam dyscyplinę… musi chyba upłynąć sporo czasu. Myślę, że federacje powinny wysyłać częściej swoich trenerów do Europy na szkolenie, na przykład do Holandii. Pozwoliłoby im to zapoznać się z najnowszymi trendami w szkoleniu. Nie jest tajemnicą, że tam gdzie jest konkurencja, tam rodzi się poziom (abstrahując od geniuszy różnego rodzaju), więc młodzi trenerzy powinni zacząć działać w realiach ostrej konkurencji. Przypuszczam że ta sytuacja zmieni się w ciągu kilku lat. PNA jest coraz mocniejszy, przepływ informacji coraz mocniejszy, w końcu MŚ w Afryce spowodują większy kult trenera. Będzie ok, ale trzeba trochę czasu. pzdr.

  2. Michal Zichlarz napisal(a):

    Trafna uwaga z tym nieszanowaniem swoich trenerów. Tyle tylko, że często zdarza się, niestety, że piłkarze nie szanują też zagranicznych szkoleniowców. No, ale to nie dotyczy tylko piłkarzy z Afryki, tych z Europy również…

 

Zamiesc komentarz