Na plaży w Sousse…
Jedenaście lat temu w Sousse, a raczej w Susie, bo taka jest polska nazwa tego miasta położonego w Tunezji nad Morzem Śródziemnym, spędziłem ponad trzy tygodnie. Byłem tam podczas XXIV Pucharu Narodów. Swoje mecze rozgrywała tam m.in. reprezentacja Algierii, a że “Lisom Pustyni” szło wtedy całkiem nieźle, to nic dziwnego, że wkrótce Susa została opanowana przez bardzo głośnych kibiców z tego kraju. To zresztą mocno piłkarskie miasto. Swoje mecze rozgrywa tam przecież jeden z najlepszych tunezyjskich klubów Etoil du Sahel.
Wtedy mieszkałem tam w olbrzymim hotelu El Hana Beach, tuż nad morzem. Był styczeń i luty, więc o kąpieli nie było mowy, ale turystów, w szczególności starszych z Niemiec czy Anglii nie brakowało. Spokojnie jeździło się po mieście tanimi taksówkami czy spacerowało po zabytkowej medynie.
Dziś w Susie wydarzyła się tragedia. Dwójka miejscowych zamachowców zastrzeliła na plaży 37 turstów z kilku krajów. To kolejny zamach na zagranicznych przybyszów, wcześniejszy miał miejsce w marcu w Tunisie (22 osoby zabite).
Ja po raz drugi w Tunezji byłem w 2012 roku przy okazji finału African Champions League pomiędzy Esperance, a egipskim Al-Ahli. Już wtedy robiło się niebezpiecznie, a żeby wejść na stadion Rades trzeba było przejść przez kilkanaście kontroli. Z czymś takim nigdy się nie spotkałem. ZOBACZ TEKST KŁOPOTY Z WEJŚCIEM NA STADION.
Jeszcze się tak zastanawiam. Na godzinę 23 naszego czasu jest planowany grupowy mecz w Pucharze Konfederacji, afrykański odpowiednik Ligi Europy, pomiędzy Etoil du Sahel, a Stade Malien. Po tym co wydarzyło się dziś nie wiem czy spotkanie dojdzie do skutku…
Czerwiec 26th, 2015 at 22:20
Co się dzieje w tym świecie? Brak słów
Czerwiec 26th, 2015 at 22:32
a jak na Tweecie informuje @RCygan93 mecz Etoil du Sahel – Stade Malien trwa i całkiem sporo kibiców na trybunach
Czerwiec 26th, 2015 at 22:45
Najważniejsze, to nie pokazać lęku, lecz jedność i siłę! Według arabistów, skrajni islamiści chcą “ukarać” Tunezję za postępy w demokracji. Wiedziałem, że do tego dojdzie w końcu…