Stefan Żywotko. Nakręcili o nim film
Dziś swoje 105 urodziny obchodziłby trener Stefan Żywotko. Właśnie co powstał o nim film dokumentalny zrealizowany przez TVP Polonia. Przypomnę, że to najbardziej utytułowany polski trener pracujący za granicą i… bohater jednej z moich kilku książek: “Ze Lwowa po mistrzostwo Afryki”.
Duży tekst o Trenerze także w dzisiejszym wydaniu Dziennika Sport. Ze swojej strony zachęcam do wejścia na aplikację: dzienniksport.pds.edicom.pl
Specjalista od awansów
W Polsce postać Żywotki i jego bezprecedensowych sukcesów jest mało znana, natomiast w Algierii dalej, mimo upływu lat potrafi otworzyć niejedne drzwi. Wiedzą coś o tym w polskiej firmie Linter, która jest obecna na tamtejszym rynku. Sam przekonałem się o popularności szkoleniowca z Kresów w tym olbrzymim kraju kilka lat temu, kiedy tam na miejscu w Algierze czy Tizi Ouzou zbierałem materiały do książki „Stefan Żywotko. Ze Lwowa po mistrzostwo Afryki”.
W Polsce trener czy wtedy jeszcze piłkarz Stefan Żywotko zakotwiczył po wojnie w Szczecinie. Przeszedł szlak z LWP i osiadł w portowym mieście, gdzie przez wiele powojennych lat utrzymywał się stan niepewności, bo wcale nie było pewne, że to byłe niemieckie miasto zostanie w nowej Polsce. Związał się z gwardyjskim klubem ze Szczecina, który potem zmienił nazwę na Arkonia. Był znany z tego, że potrafi wywalczyć z prowadzonym przez siebie zespołem awans do ekstraklasy czy wtedy jeszcze I ligi. Udało mu się to z Arkonią w 1961, udało z Pogonią pięć lat później. W Pogoni pracował nieprzerwanie przez 4,5 roku, od połowy 1965 do końca 1969. Ten rekord ciągłości pracy z „Portowcami” wyrównał dopiero niedawno Kosta Runjaić (listopad 2017 – maj 2022).
Do ekstraklasy wprowadził też w 1976 roku Arkę Gdynia. Słynął nie tylko z tego, że potrafi wywalczyć awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, ale postawić też i wypromować młodych chłopaków. Tak było w Arkonii, gdzie stawiał na zdolnego 16-latka Władysława Szaryńskiego, dwukrotnego reprezentanta Polski, potem gwiazdę Górnika Zabrze czy Zagłębia Sosnowiec. Tak było w Pogoni, gdzie z Cieślików i Gryfa Słupsk „wyciągnął” innego nastolatka i innego później reprezentanta Polski Czesława Boguszewicza, a także postawił na zdolnego juniora Zenona Kasztelana. Popularny „Jojo” przez lata reprezentował szczeciński klub, rozgrywając w granatowo-bordowych barwach setki gier i stając się jego legendą. A Arka Gdynia i Janusz Kupcewicz? W Gdyni kilka lat temu rozmawiałem z nieżyjącym już też niestety panem Januszem o Żywotce. Tak wspominał szkoleniowca z Kresów.
Pomógł w debiucie
- To był i trener i ojciec. Mogę powiedzieć, że był to dla mnie taki mój drugi tata. Ojciec potrafił do mnie dotrzeć, on też. Dopóki tata był zdrowy, to na większość meczów do Gdyni jeździł z Olsztyna z mamą. Tak, że na pewno spotykali się i rozmawiali z trenerem Żywotko, znali się przecież. Ojciec pracował w szkole jako nauczyciel wychowania fizycznego. Wcześniej w latach 50. i 60. w Lechii był wychowawcą wielu piłkarzy. Był bardzo lubiany przez dzieci. Co do Stefana Żywotki, to po naszym spadku przekonał do współpracy, a miał dar, bo był zrównoważony, inteligentny i kulturalny. Potrafił dotrzeć do piłkarza, dlatego między innymi zostałem i nie żałuję. Gdyby Arka nie awansowała, to z pewnością odszedłbym potem do innego klubu, ale zostałem, wywalczyliśmy awans, a ja, jako pomocnik, z 14 bramkami na koncie, zostałem królem strzelców drugoligowych rozgrywek – opowiadał mi w Gdyni przed kilku laty Janusz Kupcewicz, który jak piłkarz drugoligowy (drugi poziom rozgrywkowy), zadebiutował w reprezentacji Polski! Było to w marcu 1976 roku na Stadionie Śląskim w meczu z późniejszym mistrzem świata Argentyną, w 64 minucie zmieniając Zbigniewa Bońka. Czy bez pomocy trenera Żywotki taki debiut gracza z zaledwie drugiego frontu byłby możliwy? Trudno powiedzieć, ale chyba nie, z dodajmy, że Żywotko świetnie znał się z ówczesnym selekcjonerem Kazimierzem Górskim.
Do Kuwejtu nie pojechali…
Właśnie, pan Kazimierz… Już wcześniej zapowiadał, że kończy pracę z reprezentacją, a po „nieudanych” igrzyskach w Montrealu, gdzie nasza narodowa drużyna poniosła klęskę, zdobywając „tylko” srebrny medal po porażce w finale z NRD, to odszedł z kadry ostatecznie. Górski miał już nagrany kontrakt w jednym z klubów z Kuwejtu. Kogo zamierzał tam zabrać? Oczywiście swoich krajan ze Lwowa. Wszystkich miało być czterech, a Żywotko jednym z nich. Tyle tylko, że sportowe czy raczej komunistyczne władze postanowiły ukarać trenera Górskiego i na żaden wyjazd do dalekiego kraju się nie zgodziły… – Ja po awansie z Arką do ekstraklasy złożyłem podanie o rezygnację z pracy. Wszyscy byli zaskoczeni, ale ten wyjazd z Górskim do Kuwejtu, to była dla nas niepowtarzalna szans. Do niczego jednak nie doszło. Kaziu miał paszport i szybko potem wyjechał trafiając do Grecji, ja zostałem na lodzie. Wracać do Arki już nie mogłem, a podjąć innej pracy również nie, bo byłem na liście trenerów oczekujących na wyjazd. Gdybym podjął pracę w ligowym klubie, to z takiej listy bym wypadł – tłumaczył mi Stefan Żywotko.
Trudne początki
Polscy trenerzy, nie tylko piłkarscy, byli wtedy w ogromnej cenie. Chciano nas na całym świecie. Od Azji, po Afrykę czy Amerykę. Trener Żywotko miał propozycję wyjazdu do dalekiej Indonezji, żeby ostatecznie trafić do Algierii, do mało znanego klubu JS Kabylie, który wtedy nosił długą nazwę – od nazwy sponsora – Jeunesse Electronique de Tizi-Ouzou. Słowa „Kabylie” algierskie władze skrzętnie wtedy unikały. Kabylowie to Berberowie, rdzenna ludność tamtych terenów, a z Arabami, których traktują jak najeźdźców, mają na pieńku.
- Początki miał tam bardzo trudnie – opowiada w filmie „Algiera. Śladami polskich talentów” Mieczysław Żywotko, syn trenera.
- Zorganizował obóz i umówił się z zawodnikami na określony dzień i godzinę. Jedni przyjechali trzy dni wcześniej, inni trzy dni później, a jeszcze inni tydzień później. Od tego musiał zacząć, czyli od tego, do czego zawsze przywiązywał uwagę, do tych podstawowych piłkarskich zasad, do których oni nie przywiązywali kompletnie znaczenia – opowiada w filmie pan Mieczysław.
Polskie talenty w Algierii
Okres pracy Żywotki z JS Kabylie, o czym też nieraz pisaliśmy w „Sporcie”, to pasmo niekończących się sukcesów. 7 mistrzostw kraju, a przede wszystkim dwa klubowe Puchary Afryki. Do tego Puchar Algierii i Superpuchar Afryki w 1982, choć tego ostatniego CAF – Afrykańska Konfederacja Piłkarska oficjalnie nie uznaje. – Mówiono o nas Barcelona Afryki – opowiadali mi w Tizi-Ouzou i Algierze byli zawodnicy JS Kabylie, którzy współpracowali z trenerem, który jeżeli chodzi o zagraniczne sukcesy w klubie, to jest najbardziej utytułowany w Polsce.
Ekipa TVP Polonia właśnie nakręciła film pod tytułem „Algiera. Śladami polskich talentów”.
„Kluczowy moment polskiej obecności w Algierii miał miejsce w drugiej połowie XX wieku, kiedy Polscy specjaliści – lekarze, artyści, inżynierowie, sportowcy – przyjeżdżali, aby pomóc w budowie nowego, niepodległego kraju. W filmie opowiemy o tych, którzy na zawsze zapisali się w pamięci Algierczyków, takich jak Marian Konieczny, Zofia Gerlach czy Stefan Żywotko. Ich wkład w rozwój Algierii, niezależnie od dziedziny, w której działali, pozostaje żywy do dziś” – czytamy w zajawce do filmu na stronie www.tvp.pl.
Przedstawione tam są trzy wielkie postacie, które łączą Algierię i Polskę. To wspomniany trener Stefan Żywotko, znakomity rzeźbiarz Marian Konieczny, którego olbrzymi Pomnik Chwały i Męczeństwa (prawie 100 metrów wysokości) góruje nad stolicą Algierem i jest jedną z najbardziej znakomitych polskich budowli na świecie, a także doktor Zofia Gerlach. Ta znakomita lekarka przyjechała do Algierii, kiedy ta na początku lat 60., po krwawej wojnie z Francją, wybił się na niepodległość i zaskarbiła sobie swoją pracą wielki autorytet, szacunek i wdzięczność. Nic dziwnego, że została udekorowana najważniejszymi algierskimi odznaczeniami państwowymi.
Niesamowitą historię całej trójki można zobaczyć w świetnie zrealizowanym dokumencie polskiej telewizji, a konkretnie dla TVP Polonia. Reżyserem jest Tomasz Drozdowicz, a za doskonałe zdjęcia odpowiadał Błażej Pyrka. Dodajmy, że ekipa TVP Polonia gościła też w redakcji „Sportu”! Pierwsza emisja miała miejsce 31 grudnia. – Najbliższa emisja na TVP Polonia to 28 stycznia o godzinie 22.15, a następnie 29 stycznia o godzinie 14.10 – informuje nas Błażej Pyrka.
STAFAN ŻYWOTKO
Data urodzenia: 9 stycznia 1920 r., Zniesienie (Lwów)
Data śmierci: 10 lutego 2022 r., Szczecin
Kariera piłkarska: Zniesieńczance Zniesienie, Piszczewik Lwów, Spartak Lwów, Gwardia Szczecin.
Kariera trenerska: Gwardia Szczecin, Arkonia Szczecin, Stal Stocznia Szczecin, Arkonia, Pogoń Szczecin, Warta Poznań. Arka Gdynia, JS Kabylie.
Sukcesy: dwa klubowe Puchary Afryki z JS Kabylie (1981, 1990), Superpuchar Afryki (1982), 7-krotne mistrzostwo Algierii (1980, 82, 83, 85, 86, 89, 90), Puchar Algierii (1986), trzy awanse do ekstraklasy z Arkonią Szczecin (1961), Pogonią Szczecin (1966), Arką Gdynia (1976).