Piłkarz nie może grać

Żenujące zamieszanie wokół reprezentanta Zimbabwe Clemenca Matawu nadal trwa. Piłkarz z Afryki już od prawie 1,5 miesiąca nie może uprawiać swojego zawodu. Wszystko przez zamieszanie z wizą…

W połowie października Matawu, który na co dzień występuje w Polonii Bytom, został zatrzymany przez Straż Graniczną i postawiony przed sądem w Rudzie Śląskiej. Ma zakaz opuszczania terytorium RP, a zamiast wykonywać swój zawód, czyli grać w piłkę nożną, to tylko trenuje i czeka na rozwój wypadków.

Wydawało się, że wszystko szybko się wyjaśni. Prezes Polonii Damian Bartyla kilka razy zapewniał, że  zawodnik szybko wybiegnie na boisko. Tymczasem mijają kolejne dni, tygodnie, a Matawu wciąż bezczynnie czeka…

Jeden z działaczy bytomskiego klubu, z którym wczoraj rozmawiałem, zapewnił, że jest już karta pobytu czasowego dla piłkarza. Jest ona ważna do 24 lutego, a dzięki niej Clemence będzie mógł wyjechać z Polski, udać się do placówki konsularnej w Ostrawie i tam starać się o wizę Schengen, albo o pozwolenie na pracę u nas na czas obowiązywania jego kontraktu w Polonii.

O całe zamieszanie działacze klubu z Bytomia obwiniają samego zawodnika. Zarzucają mu to, że podczas ostatniego wyjazdu na kadrę reprezentacji Zimbabwe, a było to na początku października, kiedy to ekipa “Wojowników” podejmowała u siebie w domu w Harare jedenastkę Wysp Zielonego Przylądka, sam nie załatwił wszystkich formalności. Piłkarz widzi sprawę inaczej.

- Kiedy lecę na mecz swojej reprezentacji, to koncentruję się wyłącznie na grze w narodowych barwach. Za mój wylot i pobyt w całości płaci piłkarski związek mojego kraju. Nie mogę w tym czasie robić czegoś innego. Tym bardziej, że polska placówka konsularna jest w RPA. Szkoda, że wcześniej całej sprawy z wizą nie można było zorganizować inaczej. Z Bytomia do Ostrawy nie jest przecież daleko – tłumaczy Matawu.

Jakby na potwierdzenie jego słów podobne zdanie mają pracownicy śląsiej Straży Granicznej.

- Przykład piłkarza Polonii jest kolejnym, który pokazuje jak pracodawcy zapraszający cudzoziemców nie dbają o nich w trakcie pobytu u nas w kraju. Wiza zawodnika skończyła ważność 15 października. My działaliśmy według prawa i procedur. Za wszystkie niedopatrzenia odpowiada nie piłkarz, a jego pracodawca. Wystarczyło tylko, żeby zainteresować się sprawą jego pobytu w Polsce - wyjaśnia rzecznik śląskiej Straży Graniczna ppłk Cezary Zaborski.

Dziś piłkarz miał grać w meczu Polonii z Legią Warszawa. A przez całe zamieszanie znowu będzie tylko siedział na trybunach i dopingował kolegów…

Ten wpis zostal opublikowany w piątek, Listopad 26th, 2010 o 11:27 i jest napisany pod Afryka. Mozesz sledzic komentarze do tego wpisu poprzez RSS 2.0 kanal. Mozesz rowniez zamiescic komentarz, lub sledzic post ze swojej wlasnej strony.

 

Zamiesc komentarz