Nowy szef CAF

Wybór Patrica Motsepe na nowego prezydenta Afrykańskiej Konfederacji Piłkarskiej, to krok w dobrym kierunku. Choć słowa krytyki kierowane są pod adresem Gianni Infantino, który w ostatnich tygodniach mocno działa na rzecz milionera z RPA i właściciela jednego z najsilniejszych klubów na Czarnym Lądzie, Mamelodi Sundowns, to jednak lepsza taka osoba na najważniejszym piłkarskim stołku w Afryce, niż skompromitowany Ahmad Ahmad, którego prezesura to ciąg finansowych skandali, z organizowaniem darmowych wycieczek dla zaprzyjaźnionych działaczy do Mekki…

Zaraz po wyborze Motsepe na kongresie w Rabacie podziękował swojemu „bratu” Infantino za wsparcie i pomoc w wyborze. Pracy i wyzwań nie będzie brakowało, bo w tym ostatnim czasie, kiedy rządził Ahmad, to CAF pogrążony był w kryzysie. Teraz jest szansa, że to się zmieni.

Wychowany w Soweto Patrice Motsepe (na zdjęciu), to jedna z najbardziej majętnych osób w Republice Południowej Afryki. Jest z wykształcenia prawnikiem. Po przemianach w kraju w połowie lat 90. ubiegłego wieku zainwestował w przemysł wydobywczy, a konkretnie w złoto. Jego majątek szacowany jest na miliard dolarów! Dobrze zaznajomiony jest z futbolem, bo od 2003 roku jest właścicielem Mamelodi Sundowns. Klub z Pretorii w tym czasie siedem razy zdobył mistrzostwo kraju, w 2016 r. był klubowym mistrzem kontynentu, a rok później zdobył Superpuchar Afryki. Motsepe ma mocne polityczne koneksje. Jest szwagrem urzędującego prezydenta RPA Cyrila Ramaphosa.

Jego sukces to też praca Danny Jordana, który SAFA, południowoafrykańską federacją piłkarską kieruje od 2013 roku. Rozmawiałem z nim podczas Pucharu Narodów Afryki w 2004 roku. To osoba, która stała za organizacją mundialu 2010 w RPA. Teraz działacze z tego kraju mają nadawać ton piłkarskim wydarzeniom w Afryce. Kongres w Rabacie wybrał tez wiceprezydentów CAF. Zostali nimi: Augustin Senghor z Senegalu, Ahmed Yahya z Mauretanii, Souleiman Waberi z Dżibuti oraz Fouzi Lekjaa z Maroka. W kongresie uczestniczyło 52 przedstawicieli afrykańskich federacji, to potężna siła w światowym futbolu, o czym szef GIFA Gianni Infantino dobrze wie. Głosy tego kontynentu zawsze ważą we wszelkich głosowaniach.

PREZYDENCI CAF, AFRYKAŃSKIEJ KONFEDERACJI PIŁKARSKIEJ

1957-58 Abdel Aziz Abdallah Salem (Egipt)

1958-68 Abdel Aziz Moustafa (Egipt)

1968-72 Abdel Halim Muhammad (Sudan)

1972-87 Yidnekatchew Tessema (Etiopia)

1988-2017 Issa Hayatou (Kamerun)

2017-20 Ahmad Ahmad (Madagaskar)

2020-21 Constant Omari (DR Konga), w zastępstwie zawieszonego Ahmada

2021 – Patrice Motsepe (RPA)

Ten wpis zostal opublikowany w niedziela, Marzec 14th, 2021 o 12:24 i jest napisany pod Afryka. Mozesz sledzic komentarze do tego wpisu poprzez RSS 2.0 kanal. Mozesz rowniez zamiescic komentarz, lub sledzic post ze swojej wlasnej strony.

15 odpowiedzi dla “Nowy szef CAF”

  1. Big Mutombo napisal(a):

    Trudne zadanie czeka Motsepe, bo tutaj przede wszystkim chodzi o zmianę mentalności, a to już dłuższa dyskusja społeczno-historyczna. Uważam, że Afryka powinna pójść swoją drogą i przestać ciągle mówić o równaniu do Europy. Robią to działacze, robią to kibice swoich klubów, robią i piłkarze nadając sobie przydomki wielkich gwiazd europejskiej czy światowej piłki. W moim odczuciu stawia to Afrykę w roli beneficjenta, a CAF naprawdę nie potrzebuje wizyt gospodarskich Infantino, który rzekomo godzi wszystkich i sprawia, że pozostali kandydaci rezygnują na rzecz Motsepe. Wyobrażacie sobie szefa CAF, który lobbuje w UEFA? Albo z drugiej strony szefa FIFA, który odciska tak mocne piętno na wyborach w strefie CONCACAF czy CONMEBOL?

    Motsepe mówi pięknie, gładko i roztacza wizje. Ale od razu widać, że będzie musiał pogodzić dziesiątki interesów. Jedni wieszczą złote czasy dla klubu który zarządzał czyli Mamelodi Sundowns i generalnie “czarnej” części Afryki kosztem Maghrebu. Już na konferencji prasowej po wyborze jeden z dziennikarzy zapytał czy siedziba CAF pozostaje nadal w Kairze. Na co Motsepe jednoznacznie odpowiedział, że TAK.

    Jedno co mi się podoba w wypowiedziach Motsepe to stwierdzenie, że trzeba się skupić na budowaniu marki i produktu w Afryce, a nie grube miliony ładować w prawa telewizyjne z Europy. Coś w tym jest, bo otoczka medialna Ligi Mistrzów czy Pucharu Konfederacji, to obecnie dla mnie śmiech na sali. Poczynając od skrótów z meczów, a kończąc na szczegółowych raportach meczowych, ich dostępności i szybkości ich publikowania.

    Motsepe zapowiedział, że w najbliższym roku odwiedzi wszystkie 54 federacje. Wow robi wrażenie. Ciekaw jestem ile słów przekuje się w realne czyny…

    Na razie CAF podjęło słuszną moim zdaniem decyzję, że mecze pucharowe BEZ WYJĄTKÓW odbywać się będą bez kibiców. Najwięcej straciła na tym Tanzania, a szczególnie Simba SC. Marzenie wszystkich małoletnich stulejarzy :) Pani Barbara Gonzalez z Simba SC musi chyba zacząć lobbować :)

  2. Michal Zichlarz napisal(a):

    Co do działaczy w Afryce, to dużo można by mówić i pisać… Pamiętajmy, że w większości federacji są nominowani przez polityków, od których potem zależą.

  3. Big Mutombo napisal(a):

    Grała Liga Mistrzów! Tradycyjnie dwa słowa od mnie :)

    Grupa A
    AS Vita Club – Al Ahly Kair 0:3
    Popisowy mecz obrońców trofeum. Właśnie tak powinien zagrać faworyt na boisku “underdoga”. Po 20 minutach Al Ahly prowadzili 2:0, ale gdyby było 4:0, to wielkiej krzywdy dla AS Vita Club też by nie było. Gospodarze długo utrzymywali się przy piłce, ale przez cały mecz oddali 0 celnych strzałów! Wprawdzie były tam jakieś słupki czy poprzeczki, ale do siatki nic wpaść nie chciało. Mistrzowie Egiptu po przerwie wyprowadzili jedną, konkretną i bardzo bolesną kontrę. Równie ciekawe było to, co działo się przed meczem, a tutaj, jak to w Afryce “brudnej gry nie brakowało”. Al Ahly żalili się do FIFA, że CAF pozwoliła rywalom rozegrać mecz z udziałem 3 tysięcy kibiców. Z kolei AS Vita Club odgrażali się, że faworyci z Egiptu zobaczą, jak to jest grać o godzinie 13:00 w największy upał. A tutaj zonk i przed meczem była ulewa :)
    Simba SC – Al Merreikh 3:0
    Mistrzowie Tanzanii na czele tabeli bez porażki i bez straconej bramki. W jakiś sposób zasłużyli, ale nadal odbywają się tam “COVID-owe rozgrywki przy zielonym stoliku”. Ośmiu piłkarzy Al Merrikh otrzymało przed meczem pozytywne wyniki testów. Podobnie było w rundzie kwalifikacyjnej z udziałem Platinum z Zimbabwe. CAF musi coś zrobić, bo to jest dalekie od sportu moim zdaniem. A z drugiej strony Tanzania oficjalnie przyjmuje, że u nich pandemii nie ma!

    Grupa B
    Al Hilal – CR Belouizdad
    Ekipa z Algierii bardziej straciła dwa punkty niż jeden zdobyła. Mieli kilka naprawdę wyśmienitych okazji strzeleckich. Obie drużyny po czterech meczach bez wygranej, ale wciąż z szansami na awans do fazy pucharowej. Szalona grupa!
    Mamelodi Sundowns – TP Mazembe 1:0
    Mistrzowie RPA jako pierwsi w tej edycji zapewnili sobie awans do fazy pucharowej. Mają komplet zwycięstw i bilans bramek 10:2. Przed startem rozgrywek trochę ich nie doceniałem, ale wychodzi na to, że mogą namieszać. Grają naprawdę ładnie dla oka, starając się utrzymywać przy piłce i wymieniać dziesiątki podań. Szkoda mi TP Mazembe, bo w porównaniu do pierwszego meczu u siebie, teraz mieli kilka dobrych okazji strzeleckich. Zabrakło dokładności. Szanse na awans wciąż jednak mają

    Grupa C
    Horoya – Wydad Casablanca 0:0
    Petro de Luanda – Kaizer Chiefs 0:0
    Emocje w tej grupie, takie jak wyniki powyżej. Z ciekawszych spraw warto zauważyć, że po trzech pod rząd meczach ze strzeloną bramką, tym razem czołowy snajper Wydad Ayoub El Kaabi bez trafienia. Wydad mają już pewny awans. Drugie miejsce rozstrzygnie się pewnie 9 kwietnia w bezpośrednim starciu Horoya AC – Kaizer Chiefs. Ja stawiam na mistrzów Gwinei.

    Grupa D
    Zamalek – Esperance Tunis 0:1
    MC Alger – Teungueth FC 1:0
    Hit kolejki ponownie dla mistrzów Tunezji. Oglądałem relację na żywo na FB. Zdecydowała jedna szybka kontra w drugiej połowie, gdzie w popisowy sposób na prawej stronie zachował się obrońca Hamdi Nagguez. Najpierw uprzedził rywal, potem pognał wzdłuż linii, a na koniec zgrał do środka, gdzie precyzyjnie przy słupku wykończył reprezentant Libii, ElHouni. Trudno uwierzyć, że Zamalek nie tak dawno grał w finale LM. Zmiana trenera nic nie dała, bo Patrice Carteron nie ma po prostu kim grać w ofensywie. Przebłyski miał Achraf Bencharki, ale najgroźniejszy strzał oddał ze stojącej piłki, czyli z rzutu wolnego. Esperance już ma w kieszeni awans do fazy play-off, a Zamalek potrzebuje cudu, w który osobiście nie wierzę. Zamalek musi wygrać dwa ostatnie mecze, a MC Alger oba przegrać. Mission impossible :/

    Kolejne mecze już 2 kwietnia, a faza grupowa kończy się 9 kwietnia.
    Pozdrawiam :)

  4. Kartagińczyk napisal(a):

    OFICJALNIE: Kluby z Ligue 1 i Ligue 2 zakazały reprezentantom wyjazdu na mecze poza Unią Europejską.

  5. kris74 napisal(a):

    A francuska reprezentacja poleci na mecze do Kazachstanu i Bośni! A obcokrajowcy nie mogą grać! Przykład Milika dotyczący nas. Jaka tu sprawiedliwość i gdzie sportowa rywalizacja!!! Piłkarze są najbardziej testowaną grupą, gdzie tu logika!?

  6. zich napisal(a):

    To tak jak pisze Big Mutombo z przykładem Tanzanii, covidowe pole do manewru jest baardzo szerokie…

  7. Kartagińczyk napisal(a):

    Abdou Diallo z Paris Saint-Germain zdecydował się reprezentować barwy Senegalu.

  8. Kartagińczyk napisal(a):

    Nieporządek całkowity w FIFie i poszczególnych federacjach kontynentalnych odnośnie “korony”. Jak na Dzikim Zachodzie, każdy sobie stanowi prawo. Już pokazała UEFA – Liverpool mógł grać jako gość w Budapeszcie, ale jako gospodarz to UEFA kazała Lipskowi zapłacić ekipie Kloppa…

  9. zich napisal(a):

    A jak skomentujecie decyzję władz francuskiej ligi odnośnie braku zgody na wyjazdy zawodników na mecze reprezentacji poza UE? Toż to paraliż eliminacji Pucharu Narodów, które już przecież za kilka dni.

  10. Kartagińczyk napisal(a):

    Hélder Costa otrzymał powołanie do reprezentacji Angoli.

    @zich – Zaraz pewnie też Anglicy nie puszczą grających tam zawodników z Afryki i w ogóle w kadrach będą grali zawodnicy z własnych lig… Jak dla mnie to wielki skandal i CAF powinien interweniować na samej górze. Dobrze napisałeś – to całkowity paraliż i nie fair. Europejczycy grać sobie będą (prawie) normalnie, zapewne w Amerykach również, a w Afryce wcale. Większość reprezentacji z Czarnego Lądu bez piłkarzy grających w Europie jest “naga”. Egipt, RPA i Tunezja sobie poradzą z tych mocniejszych, ale kim mają grać w Algierii, Kamerunie, Maroku, Nigerii, Senegalu? A słabsze reprezentacje, które we Francji mają kilku wiodących piłkarzy? Niepojęte.

  11. zich napisal(a):

    Jak piszesz, dla reprezentacji z czarnej Afryki to paraliż, ale chyba czuli pismo nosem, bo Ghana trenuje w krajowym składzie + dwójka “Chińczyków” Wakaso i E.Boateng.

  12. Big Mutombo napisal(a):

    Gianni Infantino ma pole do popisu. Niedawno złożył wizytę gospodarczą w Afryce, był na finale Mistrzostw U-20, pogodził kandydatów na szefa CAF i wskazał tego właściwego. Padło dużo pięknych słów, a co dalej, to właśnie teraz widać. Dwa kluczowe mecze, które mogą decydować o awansie do finałów PNA, a kilka reprezentacji zostanie zdziesiątkowanych. Chociaż może po kolei:
    gr. A
    Mali (sporo piłkarzy z Anglii i Francji) ma już pewny awans
    gr. B
    Burkina Faso i Uganda też raczej nie ucierpią
    gr. C
    Tu jest najciekawiej, bo lider Ghana ma 9 pkt i chyba mocno zostanie przerzedzona, a za plecami RPA (9pkt) i Sudan (6 pkt). Chociaż Ghana ma akurat mecz u siebie z Wyspami Św. Tomasza, także luz :)
    gr. D
    Gambia, Gabon i DRK w grze. Na zamieszaniu covidowym chyba najbardziej zyska Gambia i może wreszcie pokusi się o awans.
    gr. E
    Maroko poradzi sobie nawet w krajowym składzie, bo tylko jakiś kataklizm mógłby im zabrać awans kosztem Mauretanii czy Burundi.
    gr. F
    Kamerun gra towarzysko, a za jego plecami prawdziwy kocioł. Chociaż akurat Mozambik, Wyspy Zielonego Przylądka i Rwanda piłkarzy z lig angielskiej i francuskiej nie mają zbyt wielu.
    gr. G
    Egipt w krajowym składzie na miękko robi awans. No i chyba jednak sensacyjnie Komory, które mają 5 pkt więcej niż Kenia.
    gr. H
    Algieria pewny awans. Zimbabwe, Botswana i Zambia na noże.
    gr. I
    Senegal pewny awans. Kongo i Gwinea Bissau o drugie miejsce.
    gr. J
    Tunezja pewny awans. Gwinea Równikowa i Tanzania walczą o drugi plac. Tam też chyba piłkarzy z Anglii i Francji nie ma.
    gr. K
    Wybrzeże Kości Słoniowej może cierpieć. WKS jest liderem, ale ma tyle samo punktów co Madagaskar i tylko 1 pkt więcej niż Etiopia. Bez zawodników z Premier League i Ligue 1 będą ciężary.
    gr. L
    Nigeria sobie poradzi, bo ma aż 5 pkt przewagi nad trzecim Sierra Leone.

    Z tej długiej wyliczanki wynika, że na obostrzeniach stosowanych przez kluby z lig Anglii i Francji najwięcej mogą stracić Ghana i WKS. Czy tak będzie, to już pokaże życie :)

  13. Big Mutombo napisal(a):

    W środę rozegrane zostały mecze 2. kolejki fazy grupowej Pucharu Konfederacji. Poziom oczywiście zdecydowanie niższy niż w Lidze Mistrzów, no i emocji też jakby mniej, ale kilka ciekawych historii warto opowiedzieć :)

    grupa A
    Orlando Pirates – Enyimba 2:1
    Al Ahly Benghazi – ES Setif 1:0
    Wydarzeniem gol strzelony piętką przez Deona Hotto z Pirates. Chociaż napastnik reprezentacji Namibii jakieś trudnej pozycji przy tej bramce nie miał. Kibice w Afryce pieją jednak z zachwytu :)

    grupa B
    Coton Sport – RS Berkane 2:0
    NAPSA Stars – JS Kabylie 2:2
    Małe zaskoczenie to wyjazdowa porażka RS Berkane. Może wpływ na to miał fakt, że przed kilkoma dniami z funkcji trenera obrońców trofeum Pucharu Konfederacji zrezygnował Tarik Sektioui. Dzisiaj zastąpił go 51-letni Hiszpan, Juan Pedro Benali. Coton Sport ma ciekawy skład, z kilkoma reprezentantami Kamerunu znanymi z niedawnego CHAN, jak np. Salomon Banga Bindjeme.

    grupa C
    Salitas – Etoile Sahel 1:0
    ASC Jaraaf – CS Sfaxien 1:1
    Salitas z Burkina Faso wygrali dzięki bramce Oliviera Boissy i był to już jego 5 gol w tej edycji Pucharu Konfederacji.

    grupa D
    Namungo – Pyramids 0:2
    Nkana – Raja Casablanca 0:2
    Po raz kolejny w Tanzanii folklor i afrykańskie cuda. Tym razem przedstawiciele Pyramids oskarżyli rywali, że rozpylili dziwny środek/proszek/substancję w szatni, który trafił na ich koszulki. W efekcie piłkarze mieli uczulenie i na dowód pokazywali zdjęcia :) To i tak dobrze, że na 15 minut przed meczem nie okazało się, że z 5 albo 10 piłkarzy Pyramids ma pozytywne testy na COVID-19. CAF na te szamańskie zapędy Tanzanii musi chyba stanowczo zareagować.
    Jak legenda głosi klub Nkana z Zambii przegrał domowy mecz w pucharach po raz pierwszy od 45 lat :) Patrzę na to trochę z przymrużeniem oka. Chociaż z drugiej strony niektórzy twierdzą, że stadion Nkana nadal nie zdobyty, bo mecz został rozegrany na obiekcie w mieście Ndola, a nie na tym magicznym w mieście Kitwe. Jeszcze cztery lata i Nkana dobije do pół wieku bez porażki u siebie :)

  14. zich napisal(a):

    Co do Nkana Red Devils, to przegrali u siebie – wprawdzie karnymi – finał klubowego Pucharu Afryki w 1990 roku z JS Kabylie trenera Stefana Żywotki. Było to 31 lat temu. Ale grali w Lusace :)
    (http://afrykagola.pl/?p=8598)

  15. Big Mutombo napisal(a):

    Michał mam bardziej szczegółowe dane o wyczynie klubu Nkana. Seria Czerwonych Diabłów z Zambii skończyła się po 45 latach i 67 lub 64 (w zależności od źródła) pucharowych meczach u siebie bez porażki! Składają się na to rozgrywki Ligi Mistrzów, Pucharu Konfederacji, nie istniejącego już Pucharu Zdobywców Pucharów i nie istniejącego również CAF Cup (puchar dla klubów, które nie załapały się do LM i PZP). To jakiś kosmos. Możliwe tylko w Afryce :)

 

Zamiesc komentarz