Afera z bramkarzem Kamerunu
Po meczu w Lidze Europejskiej pomiędzy FC Sevilla, a Paris Saint-Germain klub z Hiszpanii poddał w wątpliwość tożsamość bramkarza klubu z Paryża. Według działaczy z Sevilli Apoula Edel nie jest tym za kogo się podaje.
Sprawa ujawniona został przez Nicolasa Philiberta. To piłkarski trener i menedżer, który twierdzi, że szkolił golkipera w Kamerunie. Stwierdził, że prawdziwe nazwisko zawodnika to Ambroise Beyamena, a nie Apoual Edel. To nie wszystko, zdaniem Philiberta piłkarz ma nie 24 lata, jak podaje, a 29.
Przy okazji Philibert upomina się o 30 tys. euro, jakie pożyczył zawodnikowi przy okazji transferu do armeńskiego klubu Pyunik Erewań.
Co oczywiste całą sprawą zainteresowały się nie tylko odpowiednie organy futbolowe, ale też policja. Bramkarz PSG już został przesłuchany przez funkcjonariuszy w Paryży, gdzie potwierdził swoją tożsamość. Teraz w opałach może być Philbert, którego władze francuskiego klubu chcą oskarżyć o podawanie nieprawdziwych informacji i szantaż.
Jak jest naprawdę? Pozostaje wierzyć piłkarzowi. Mnie przypomina się historia z trójką znanych piłkarzy z Nigerii. Jest zresztą opisana w jednym z rozdziałów książki „Afryka gola! Futbol i codzienność”.
Chodzi o znanych obecnie trenerów, a w przeszłości reprezentantów kraju: Augustine Eguavoena, Samsona Siasię i świetnego napastnika Rashidi Yekiniego. Na turnieju olimpijskim w Seulu pod datą ich urodzenia były następujące daty: Eguavoen – 1961, Siasia – 1964, Yekini – 1962. Sześć lat później na udanych dla „Super Orłów” mistrzostwach świata w USA ten pierwszy odmłodniał o cztery lata, Siasia o trzy, a pod rokiem urodzenia Yekiniego był 1964 rok.