Rozmawiali o afrykańskiej piłce
Trzy wielkie gwiazdy afrykańskiej piłki, no może nie do końca trzy, bo przecież Patrick Vieira, to były świetny reprezentant Francji, ale urodzony w Senegalu, rozmawiały przez godzinę o afrykańskiej piłce. Były świetny piłkarz z Zambii Kalusha Bwalaya oraz legenda futbolu RPA Jomo Sono plus oczywiście Vieira, zastanawiali się nad kondycją afrykańskiej piłki.
Spotkanie odbyło się przed południem w sali konferencyjnej Soccer City Stadium w Johannesburgu.
- Dobrze, że choć jedna z afrykańskich reprezentacji awansowała do drugiej rundy mundialu. Czego zabrakło drużynom z naszego kontynentu? We współczesnym futbolu, a widać to na przykładzie mistrzostw w naszym kraju, ważniejszy jest kolektyw, niż indywidualności. Tego nam brakuje, kiedy porównujemy się do najlepszych – mówił Jomo Sono, który na swoim koncie ma występy w słynnym Cosmosie Nowy York, był też szkoleniowcem reprezentacji RPA.
- Piłkarze z Afryki nie poradzili sobie z presją. Oczekiwania przed mundialem w Afryce wśród kibiców były bardzo duże, ale widać niektórzy piłkarze nie mogli sobie poradzić ze stresem, który towarzyszył im występom – stwierdził z kolei Bwalaya, obecnie prezydent Piłkarskiej Federacji Zambii, a w latach 80. świetny zawodnik, który wsławił się strzeleniem trzech goli Włochom na Olimpiadzie w Seulu w 1988 roku.
- Afryka musi skończyć z eksportem zawodników, szczególnie tych młodych. Piłkarze mogą wyjeżdżać, ale kiedy mają po osiemnaście, dziewiętnaście lat, a nie wcześniej. Dla młodych ludzi najważniejsza jest edukacja. Ja staram się ze swojej strony pomagać, jak mogę – dodawał z kolei Vieira, który w Senegalu ma swoją futbolową akademię.