Nie brakuje religijnych piłkarzy
Uważni obserwatorzy z pewnością zauważyli, w jaki sposób do meczów na mundialu przygotowują się reprezentacje z Afryki. Weźmy choćby reprezentację Nigerii. Przed sobotnim meczem z Argentyną cała ekipa zebrała się na środku swojej połowy w kręgu, w którego środku klęczał Vincent Enyeama. To on prowadził modlitwę przed spotkaniem.
Tak też jest z innymi drużynami z Afryki. Owszem, wiele mówi się o czarach, tajemnych mocach, ale trzeba też pamiętać, że piłkarze z Czarnego Lądu są bardzo wierzący. U Nigeryjczyków swego czasu takim prawdziwym, nie tylko boiskowym liderem, był Taribo West. Ten świetny obrońca zaczynał jako pospolity gangster na ulicach Lagos, żeby potem, grający już w Europie, a konkretnie w Mediolanie, założyć swój własny kościoł. Zdaje się, że teraz jego rolę duchowego przywódcy w reprezentacji “Super Orłów” przejął Enyeama - najlepszy piłkarz meczu Nigeria – Argentyna.
Więcej o religijności piłkarzy z Czarnego Lądu znajdą Państwo w ostatnim Gościu Niedzielnym, w artykule “Pastor na boisku”, który jest częścią ostatniego rozdziału książki “Afryka gola! Futbol i codzienność”.