Ręce precz od vuvuzeli!

Warto było pojechać na 55. Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie. Pomijając już fakt, że chodziło o promocję publikacji “Afryka gola!”, to przy okazji można było posłuchać ciekawego wywodu w wykonaniu mistrza polskiej fantasy Andrzeja Sapkowskiego czy porozmawiać z przedstawicielami ambasady RPA w Polsce, z charge d’affaires Willie van der Westhuizenem na czele.

Ambasada kraju organizatora tegorocznego mundialu miała na targach swoje stoisko. Jedną z książek, które można tam było kupić była publikacja pod tytułem “Vuvuzela”. To historia dwóch chłopców Senke i Buti w przededniu mistrzostw świata. Autorką publikacji jest Engela van Rooyen. Książka jest świetnie wydana i ilustrowana z wieloma ciekawymi informacjami. Pozycja ukazała się na rynku dzięki wielkiemu nakładowi pracy pani Helene van der Westhuizen. Ja kupiłem ją z myślą o swojej czteromiesięcznej córce Zośce. Może nie przeczyta jej jeszcze teraz, ale za parę lat na pewno.

Skupmy się może nie na samej książce, ale na tytule. Co to jest “Vuvuzela”? W glosariuszu z tyłu książki można przeczytać, że to słowo z języka zulu, które znaczy – zwiększać głośność dźwięku w określonym kierunku. “Jest to także nazwa plastikowej, metrowej, kolorowej i hałaśliwej trąbki używanej przez kibiców w RPA. Aby wydać dźwięk z tego bardzo głośnego instrumentu, należy mieć silne płuca, a także wypracowaną technikę dmuchania. Pamiętajcie, żeby poćwiczyć przed przyjazdem na mistrzostwa świata, aby nie stać się przedmiotem rozbawienia dla osób siedzących obok” – tyle można przeczytać o tym instrumencie w publikacji.

Niektórzy z kibiców pamiętają może ubiegłoroczny Puchar Konfederacji na stadionach RPA. Vuvuzela w szczególności przeszkadzała dziennikarzom z Europy, komentatorom telewizji polskiej również. Był nawet pomysł, żeby zakazać fanom używania jej podczas mundialu. Na szczęście w porę się z niego wycofano. Przecież co kraj, to obyczaj! Ręce precz od vuvuzeli! Kto wie może jej dźwięk poniesie “Bafana Bafana”, czyli reprezentację gospodarzy, do wielu sukcesów w czerwcu i lipcu? Oby tak było.

PS. Dziękuję wszystkim tym, którzy pojawili się podczas spotkania na Międzynarodowych Targach Książki w Warszawie i kupili publikację “Afryka gola!”. Przyjemnej lektury!

Ten wpis zostal opublikowany w niedziela, Maj 23rd, 2010 o 16:46 i jest napisany pod Afryka. Mozesz sledzic komentarze do tego wpisu poprzez RSS 2.0 kanal. Mozesz rowniez zamiescic komentarz, lub sledzic post ze swojej wlasnej strony.

3 odpowiedzi dla “Ręce precz od vuvuzeli!”

  1. MW napisal(a):

    Byłem na ostatnim zgrupowaniu kadry w RPA i miałem okazję przysłuchać się tej vuvuzeli. Panie Światowidzie, spraw by wszystkie vuvuzele przestały działać. Jest to oczywiście swoisty folklor, ale po jakiś trzech minutach (a więc zostało jeszcze 87) zaczyna drażnić, irytować, niszczyć, zabijać, przestajesz koncentrować się na piłce, myślisz tylko: Światowidzie, dlaczego nie chcesz mnie wysłuchać.
    Michał, to jest koszmar, bzyczenie roju pszczół, bezmyślne, fatalne, bzzzzzzz, bzzzzz, żżżżżżż, zzzzz, źźźźźź, bżżżźźźzzzżżż.
    Swoją drogą nie mogę doczekać się Twojej książki. W poniedziałek wracam do pracy i mam nadzieję, że zastanę ją na biurku!

  2. Michal Zichlarz napisal(a):

    A czy nie uważasz, że miejscowym fanom, jacykolwiek oni są, nie należy odbierać prawa do tego, że dopingują jak chcą? To przecież część ich tradycji

  3. mw napisal(a):

    nasi kibice na skokach też używali trąbek, było to irytujące. Już nie używają, o ile wiem. Oczywiście na dłuższą metę jest to nieszkodliwe, nie zabija, po prostu denrwujące, zabija prawdziwy doping.
    Tradycja to śpiewy, okrzyki, stroje narodowe (w RPA mają znakomite). Ale nie upieram się specjalnie, po prostu będę starał się je ignorować.

 

Zamiesc komentarz