Doktor Popławski o książce “Zabić Haniego”
Doktor Błażej Popławski jest członkiem Polskiego Towarzystwa Afrykanistycznego, a także znanym i cenionym analitykiem i komentatorem tego co dzieje się na Czarnym Lądzie i nie tylko. Kilka tygodni temu opublikował na portalu www.geopolityka.org artykuł o Janusza Walusiu. Bardzo ciekawy i wart przeczytania. Odniósł się tam też m.in do książki “Zabić Haniego. Historia Janusza Walusia”. Pozwoliłem sobie nie zgodzić się z Panem Doktorem co do kilku fragmentów.
W odpowiedzi na mój wpis na blogu otrzymałem odpowiedź od dr Błażeja Popławskiego. Znajduje się on w komentarzach, ale pozwolę sobie na zamieszczenie postu na głównej stronie swojego bloga.
“Przypadkiem trafiłem na ten artykuł. Dziękuję za “polemikę”, choc szkoda, że nie dotarła ona do mnie bezpośrednio (co jest w definicji artykułów polemicznych), a musiałem ją sobie samemu “wyguglac”.
Opinia moja o “jednostronnym obrazie” nie wynika z poszukiwania przeze mnie fragmentów w Pana książce, które miały potwierdzić, że Waluś jest “morderca i psychopatą”. Gratuluje – o czym wspominam w cytowanym przez Pana artykule – samej decyzji napisania książki o Walusiu. Jestem jednak przekonany, ze rodzaj źródeł, z których Pan korzystał, czyni wizerunek Walusia zbyt jednowymiarowym.
Co do uwagi Pana a propos mojej interpretacji postrzegania statusu migranta – być może zwrot “zagubiony” nie jest zbyt precyzyjny, ale nie traktowałbym akcesu Walusia do organizacji skrajnych za dowód jego “odnalezienia się” w RPA“.
Co do źródeł… W większości opierałem się na publikacjach z południowoafrykańskiej prasy, książek czy artykułów zawartych w internecie. Rozumiem jednak, że chodzi o inne źródła, o relacje osób związanych z Walusiem. I to blisko związanych, jak córka, brat, Polonusi mieszkający w RPA.
Są jednak też inne opinie, jak Tima du Plessis, który znalazł się na liście znalezionej po zamachu na Chrisa Hanim w mieszkaniu polskiego emigranta, Denzela Taylora czy Malesali Maleki, rzecznika ANC. Można było jeszcze to pociągnąć, ale wiązałoby się to z kolejnym wyjazdem do RPA, a na to nie było już mnie stać. Zresztą goniły mnie terminy. Książka miała być ukończona przed 10 kwietnia, przed 20 rocznicą zamachu Walusia na Hanim.
Do do statusu Janusza Walusia w RPA… Nawet nie myślałem do końca o przynależności do prawicowych organizacji politycznych czy militarnych i współpracy z południowoafrykańskim wywiadem, ale raczej o tym, jak sobie tam radził. Z ojcem w bantustanie QwaQwa założyli hutę kryształów i w pierwszych latach, połowa lat 80, szło im całkiem nieźle. Janusz Waluś mógł sobie pozwolić wtedy na to, że nie pracował po ileś godzin dziennie, a raczej administrował funkcjonowanie całego przedsięwzięcia. Kłopoty dla niego zaczęły się pod koniec lat 80…
Sierpień 10th, 2013 at 00:21
Pan dr Popławski w artykule na geopolityce zapytuje na wstępie:”Jak wyglądałyby losy RPA, gdyby Waluś nie zastrzelił Haniego? Czy RPA nadal byłoby potęgą regionalną?”. ze względów technicznych nie znanych mi nie mogę skomentować owego artykułu bezpośrednio. Czytając wiele w internecie o Burach, zestawiając i weryfikując to z relacjami osób tam mieszkających obecnie, uważam
pytania te za retoryczne, na które, rzecz jasna, jest tylko odpowiedz przecząca. Aby to zrozumieć, potrzeba rzetelnej oceny osoby Haniego, czego brakuje w Pańskiej pracy, jak również realnego, krótkiego bilansu, co się stało z RSA za rządów postaci bardziej umiarkowanych. Wiec pokrótce bez doktorskiego gdybania:
Hani, komunista szkolony militarnie w Moskwie, skrajny w swej ideologii. Bez cienia przesady, agent KGB w owczej skórze (czarnej owcy), a nie żaden działacz lewicowy. Morderstwa zgodne z pieśnią przewodnia jego organizacji “przyrzekamy sobie zabić wszystkich białych”. Biali, chodzi o Afrikaans, pionierów Przylądka Dobrej Nadziei.
Sytuacja obecna tego kraju to: upadająca gospodarka, 50 morderstw dziennie, morderstwa dokonane na Burach na farmach przypominające te na ludności polskiej z Wołynia. Tęczowa polityka pojednania samych umiarkowanych komunistów pokroju Mandeli nabrała silnego krwistego odcienia. Wiec jaka miałaby być RSA przy wsparciu Haniego? Jak już teraz zamienia się w taki sam rynsztok jak Rodezja.
Janusz Waluś przeszedł do historii jako człowiek czynu. Prorocze słowa, jakie wypowiedział po usłyszeniu wyroku odzwierciedlają jego poziom. Nie ma tam cienia egoizmu, za to wielka troska o przyszłość swojej nowej ojczyzny.
Sierpień 10th, 2013 at 00:29
errata: pisząc ” … czego brakuje w Pańskiej pracy …” mam na myśli artykuł dr Popławskiego pt.: “Czy RPA mogło stać się drugim Zimbabwe?”.