Niespodzianki w afrykańskiej Champions League
Ekscytujemy się meczami w półfinałach Ligi Mistrzów, a za nami pierwsze spotkania w 1/8 afrykańskiego odpowiednika tych rozgrywek. W pierwszych nie zabrakło niespodzianek. Za takie na pewno należy uznać remisy jednych z faworytów rozgrywek, jedenastek z Kairu: Al-Ahly, Zamalek czy Esperance Tunis.
W jeszcze gorszej sytuacji jest triumfator rozgrywek z lat 2009 i 2010 TP Mazembe. Jedenastka z Lubumbashi przegrała wyjazdowe spotkanie z południowoafrykańskimi „Piratami” i u siebie „Wrony” będą miały co odrabiać.
Zwraca też uwagę remis etiopskiego Saint George w Kairze. Na ostatnim Pucharze Narodów kadra Etiopii była oparta na zawodnikach tego klubu. Widać ostatnie dobre wyniki narodowej jedenastki „Czarnych Lwów”, bo taki jest przydomek etiopskiej reprezentacji, nie są przypadkowe.
Po pierwszej serii gier pewni awansu do fazy grupowej mogą być w zasadzie tylko piłkarze Coton Sport. Kameruńczycy w starciu u siebie rozbili Stade Malien trzema golami i trudno przypuszczać, żeby roztrwonili tą przewagę. Z ośmiu pierwszych spotkań, aż pięć zakończyło się remisami. W rewanżach będzie się działo!
1/8 AFRYKAŃSKIEJ LIGI MISTRZÓW
CA Bizertin (Tunezja) – Al-Ahly (Egipt) 0:0
AC Leopards (Kongo) – Entente Setif (Algieria) 3:1
Zamalek (Egipt) – Saint George (Etiopia) 1:1
Orlando Pirates (RPA) – TP Mazembe (DR Konga) 3:1
Enugu Rangers (Nigeria) – Recreativo de Libolo (Angola) 0:0
JSM Bejaia (Algieria) – Esperance Tunis (Tunezja) 0:0
FUS Rabat (Maroko) – Sewe San Pedro (Wybrzeże Kości Słoniowej) 1:1
Coton Sport (Kamerun) – Stade Malien (Mali) 3:0
Rewanże 4 i 5 maja