Książka o Januszu Walusiu
Kiedy po raz drugi byłem w Republice Południowej Afryki w 2002 roku i po raz drugi wchodziłem na górującą nad Kapsztadem płaską Górę Stołową, dwójka przygodnie spotkanych przewodników górskich, tylko się uśmiechnęła, kiedy powiedziałem im, że jestem z Polski. – Janusz Walus – to było ich pierwsze skojarzenie związane z naszym krajem.
W RPA byłem w sumie trzykrotnie. Z Januszem Walusiem spotkałem się w więzieniu w Pretorii we wtorek 22 czerwca 2010 roku. Już prawie od dwóch dekad odsiaduję karę dożywotniego więzienia za zastrzelenie w Wielką Sobotę 10 kwietnie 1993 roku Chrisa Haniego.
Ten zamach wstrząsnął wtedy południowoafrykańską sceną polityczną. Mało co nie doszło do zerwania rozmów białego jeszcze wtedy rządu w Pretorii z Afrykańskim Kongresem Narodowym. Ostatecznie sytuację udało się opanować, a rok później władzę w kraju przejął Kongres, który rządzi do dziś.
Polski emigrant dał się złapać praktycznie na gorącym uczynku z pistoletem z którego strzelał. No właśnie, strzelał? Do dziś są osoby, szczególnie wśród południowoafrykańskiej Polonii, które twierdzą, że Waluś został we wszystko wrobiony. O tym też będzie w książce.
Dotarłem do osób, które pisały o sprawie czy które, jak Tim du Plessis, były na liście osób do likwidacji, a która potem została znaleziona w mieszkaniu Walusia zaraz po zamachu. Z listy dziewięciu osób Waluś części kompletnie nie znał. Do dziś jest zresztą wiele niedomówień dotyczących jego zatrzymania. To bystra i inteligentna osoba, a dał się złapać w prymitywny sposób praktycznie na miejscu.
Dziennikarze z RPA, a przede wszystkim Hazel Friedman, która pomagała mi w dotarciu do niektórych materiałów czy artykułów, przestrzegali zresztą, żebym był ostrożny w tym z kim się kontaktuję w ich kraju.
Sprawa zabicia Haniego do dziś nie jest bowiem dla wielu jednoznaczna, choć Janusz Waluś winę bierze na siebie i podkreśla, że “w całej sprawie, choć bardzo chciano, to nie znaleziono drugiego dna” czytaj zaangażowania we wszystko południowoafrykańskich sił specjalnych.
Kim był Hani? Dlaczego Waluś zdecydował się na taki krok? Dlaczego w niespełna rok po zamachu w dziwnych okolicznościach zginął agent Eugene Riley, który swoich przełożonych miał informować o przygotowywanym zamachu i o tym, że miał go dokonać jeden z polskich emigrantów? Co mówił Waluś przed Komisją Prawdy i Pojednania? Co mówi o całej sprawie teraz? Co o tym wszystkim sądzą jego najbliżsi, a co osoby z RPA?
O tym m.in. będzie w książce. Ukaże się ona w najbliższych miesiącach nakładem Wydawnictwa Replika. Przy okazji dziękuję prezesowi wydawnictwa, panu Aleksandrowi Szablińskiemu, że zdecydował się na jej wydanie.