Asante Kotoko przeprasza
Jedenastka z Kumasi to jedna z najbardziej znanych i utytułowanych klubowych drużyn nie tylko w Ghanie, ale i w całej Afryce. „Jeżozwierze”, bo taki jest przydomek zespołu, aż dwadzieścia jeden razy zdobywały mistrzostwo swojego kraju, a dwa razy wygrywały w klubowym pucharze mistrzów Czarnego Lądu.
Kilka dni temu Asante Kotoko miało szansę na kolejny triumf. W finale krajowego President’s Cup zmierzyli się z ekipą Berekum Chelsea. Mecz miał bardzo wyrównany przebieg, a o triumfie miały zdecydować dopiero serie rzutów karnych.
Te, podobnie jak samo spotkanie, też były bardzo emocjonujące i dramatyczne. Ostatecznie lepsza okazała się ekipa Chelsea, która w serii jedenastek triumfowała 7-6. Pokonani byli wściekli. Okazało się, że prowadzący spotkanie arbiter Awal Mohammed nakazał w serii karnych dwie powtórki dla Chelsea. Za pierwszym razem piłkarze tego klubu mijali celu, ale sędzia dopatrywał się nieprawidłowości ze strony bramkarza Asante. W powtórkach rywale mierzyli już celnie i skutecznie. To kosztowało zespół z Kumasi prestiżowy puchar.
Wściekli zawodnicy nie wyszli już na ceremonię wręczania pucharu i medali. Wszystko to działo się na oczach wiceprezydenta kraju John’a Mahama.
Teraz działacze zreflektowali się za całą sytuację i oficjalnie przeprosili. Oficjele telefonowali też do wiceprezydenta, żeby wyjaśnić całą sytuację. I tylko do sędziego mają dalej żal. Asante wpadło nawet na pomysł, żeby ważne mecze w przyszłości mogli sędziować arbitrzy, którzy odeszli już na… emeryturę.