Jak szaman z Bamako pomagał Francuzom…
Dziś wieczorem reprezentacja Polski w kolejnym meczu sparingowym spotka się z ekipą „Trójkolorowych”. W zespole naszego dzisiejszego rywala nigdy nie brakowało, a tak też jest i teraz, zawodników którzy pochodzą z Afryki.
W okresie największej prosperity francuskiego futbolu, czyli w latach 1998-2000, piłkarze z Czarnego Lądu nadawali zresztą ton kadrze „Les Bleus”. Marcel Desailly urodził się przecież w Ghanie, Patrick Vieira w Senegalu, a algierskie korzenie miał lider tamtego fantastycznego zespołu Zinedine Zidane. W tej wyśmienitej ekipie była też grupa czarnoskórych zawodników pochodzących z zamorskich posiadłości Francji. Chodzi o takich piłkarzy jak Christian Karembeu, Lillian Thuram czy bramkarz Bernard Lama.
Okazuje się, że ten świetny zespół, który wywalczył mistrzostwo świata, a zaraz potem mistrzostwo Europy, korzystał z pomocy szamana z Mali.
Na tą historię natknąłem się w angielskim magazynie „FourFourTwo”, przy zbieraniu materiałów do ósmego rozdziału książki „Afryka gola! Futbol i codzienność”.
„Aguib Sosso miał sprawić, że „Les Bleus” po raz pierwszy w historii zdobędą mistrzostwo. Sosso zniknął na sześć miesięcy przed rozpoczęciem turnieju. Pomagał ponoć wtedy Francuzom. Zawodników wyposażył w specjalne opaski na nadgarstki, które chronić ich miały przed mocą złych duchów. Oprócz tego przygotował specjalną kąpiel, która wzmocniła moc ich lidera Zinedine Zidane. To nie wszystko, bo czarownik z Bamako miał też rzucić urok na gwiazdę Brazylijczyków Ronaldo. To miało tłumaczyć dziwne i niewytłumaczone do dziś kłopoty zdrowotne napastnika „Canarinhos” w dniu finałowego spotkania z Francją, które rywal łatwo wygrał w Paryżu 3:0.
Dowodem na pomoc Aguiba Sosso „Trójkolorowym” są zdjęcia z finałów mistrzostw świata w 1998 roku i tajemnicza opaska na nadgarstku Zidane’a.
Szaman z Bamako zmarł po udanych dla Francuzów mistrzostwach Europy dwa lata później, w których ci odnieśli kolejny wielki triumf. Włoski dziennikarz Filipo Maria Ricci w swojej książce o afrykańskim futbolu trafnie zauważa, że potem „Les Bleus” nie odnosili już żadnych sukcesów.”