Traore o rasizmie na polskich stadionach
Abdou Razack Traore i Lechia przeżywają w ostatnich tygodniach ciężki chwile. Klubowi nie idzie ani w lidze, ani w Pucharze Polski. Sam piłkarz w ostatnim ligowym spotkaniu przeciwko Górnikowi w Zabrzu został zmieniony po ledwie godzinie gry. – Taka była decyzja trenera i muszą ją uszanować. Szkoleniowiec wie co robi – mówi zawodnik, który w tym sezonie na ligowych boisk zdobył osiem goli.
Urodzony w Abidżanie reprezentant Burkina Faso z dużym prawdopodobieństwem opuści latem Polskę. Nie jest tajemnicą, że jest obserwowany przez przedstawicieli zagranicznych klubów. Tak też było w Zabrzu. Mówi się o tym, że pozyskaniem świetnie technicznie wyszkolonego zawodnika zainteresowane są kluby z Niemiec. Spekuluje się, że chodzi o Hannover 96, 1.FC Koeln, a nawet liderująca w Bundeslidze Borussię Dortmund.
- Na razie nie myślę o tym co będzie. Skupiam się na meczach, które czekają Lechię i na punktach, które możemy zrobić i których potrzebujemy. A co będzie potem to zobaczymy – ucina spekulacje piłkarz.
Jeśli 22-letni Traore po ledwie roku spędzonym w naszej lidze wyjedzie z Polski, to jakie wrażenia stąd wywiezie? – Ja czuję się tutaj i w polskiej lidze OK. Na pewno nie jest łatwo być tak daleko od domu, ale teraz, po kilku miesiącach pobytu w Polsce, wiele się nauczyłem – opowiada.
Pytam piłkarz o kwestie związane z rasizmem. Wiadomo, że wcześniej miał z tym na naszych stadionach do czynienia… – On jest nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach. Gdybym miał porównać z Norwegią, to tam nie jest on tak pokazywany na zewnątrz. Nikt nie naśladuje na przykład dźwięków małpy, jak się to odbywa tutaj – tłumaczy były zawodnik Rosenborga.