Załatwił ich Lewandowski

Klubowy półfinał mistrzostw świata, to na dziś szczyt afrykańskiego klubowego futbolu. We wczorajszym meczu o wielki finał egipski Al-Ahly nie miał nic do powiedzenia w starciu z Bayernem Monachium. Bawarczycy wygrali 2:0 po dwóch trafieniach Roberta Lewandowskiego. W tej sytuacji drużynie z Kairu pozostaje rywalizacja o 3 miejsce z brazylijskim Palmeiras w czwartek.

„Czerwone Diabły” po pokonaniu katarskiego Al-Duhail SC 1:0 w meczu drugiej rundy kilka dni wcześniej i tak zrobiły swoje. I to w sensie sportowym i finansowym. Trzecie miejsce w turnieju w Katarze wyceniane jest na 2,5 mln dolarów, czwarte o pół miliona mniej, to jedna kwestia. Druga to ten sportowy aspekt. W ostatnich latach klubowego mistrza Afryki nie było w czołowej czwórce. Teraz to się zmieniło. Południowoafrykański trener Pitso Mosimane może więc zawody w Katarze zapisać na kolejny plus. Kiedy wcześniej drużyna z Afryki była w czołowej czwórce? Dawno temu, bo w 2013 roku. Na turnieju w Maroku do finału dostała się Raja Casablanca, która decydujące starcie przegrała z Bayernem 0:2. Trzy lata wcześniej w decydującej rozgrywce był też TP Mazembe z DR Konga. „Wrony” w finale uległy wtedy Interowi Mediolan 0:3. Al-Ahly było w czwórce w 2012. Turniej w Japonii skończyło wtedy na pozycji numer 4, przegrywając mecz o trzecie miejsce z meksykańskim Monterrey 0:2. Teraz szansa w Katarze na poprawienie tego wyniku. Jak będzie przekonamy się już za dwa dni. Finał Bayern meksykański Tigres UANL także w czwartek. Zwycięzca otrzyma czeka na 10 mln dolarów. Przegrany zainkasuje 4 mln $.

Ten wpis zostal opublikowany w wtorek, Luty 9th, 2021 o 10:08 i jest napisany pod Afryka. Mozesz sledzic komentarze do tego wpisu poprzez RSS 2.0 kanal. Mozesz rowniez zamiescic komentarz, lub sledzic post ze swojej wlasnej strony.

26 odpowiedzi dla “Załatwił ich Lewandowski”

  1. Kartagińczyk napisal(a):

    Nowym zawodnikiem Górnika Zabrze ma zostać Richmond Boakye.

  2. Big Mutombo napisal(a):

    W moim odczuciu Al Ahly zagrało chyba ze zbyt dużym respektem dla rywala. Trener Mosimane cały czas powtarzał, że rywalizują z zespołem, który rozbił 8:2 Barcelonę i widać było to w grze, że głównym celem jest uniknięcie kompromitującej porażki. Chociaż z drugiej strony pod każdym względem Bayern był lepszy. Organizacja gry, umiejętności indywidualne zawodników, itd. itp. Niestety dystans między piłką klubową w Afryce i Europie to przepaść. Na poziomie reprezentacyjnym też Europa odjeżdża, ale chyba nie aż tak. Po prostu rozbudzone apetyty kibiców i piłkarzy na Czarnym Lądzie nie nadążają za realiami. Czuć chyba też te kompleksy i wzorowanie się na Europie nawet po tak błahych przykładach, jak piłkarze z Egiptu, którzy nadają sobie przydomki europejskich gwiazd Trezeguet czy Nedved. Finansowo, organizacyjnie i sportowo między Europą i Afryką jest przepaść nie do zasypania. Ale to już bardziej złożona opowieść :)

  3. kris74 napisal(a):

    Właśnie Richmond Boakye został piłkarzem Górnika Zabrze, oby nie przyjechał oddzielać kupony od swej kariery. W ogóle mało trafia piłkarzy afrykańskich do Ekstraklasy…Wisła ma Yeboaha, ale Tonego ! , a Górnik Manneha)

  4. kris74 napisal(a):

    Acha ostatnio trafił do Podbeskidzia Liberyjczyk Wilson z Mołdawii…

  5. Urbus napisal(a):

    @Big Mutombo Zależy która Europa. Ścisła czołówka jak najbardziej trzyma się mocno, natomiast dystans do drugiego czy trzeciego szeregu Afryka raczej nadrabia.

    Co do kompleksów, pal licho przydomki, ale zatrudnianie trenerów bez żadnych kompetencji tylko dlatego, że pochodzą ze Starego Kontynentu, to już poważny problem.

    Przepaść jest do zasypania częściowo. Na pewno łatwiej byłoby, gdyby istniały jakieś wspólne rozgrywki dla obu kontynentów. Rozszerzone KMŚ to może być dobry start.

  6. Urbus napisal(a):

    Fajnie, że paru obiecujących afrykańskich piłkarzy, czy takich z nazwiskiem jak Boakye, zdecydowało się pograć w tym sezonie w Polsce. Oby stała się dla nich trampoliną do lepszych lig.

    Kontynuując tutaj dyskusję Europa vs Afryka, w tej drugiej drzemie znacznie większy potencjał niż wielu uważa, ponieważ ma zarówno regularnie odkrywane talenty, czego nie można w stu procentach powiedzieć o Azji, jak i setki milionów pasjonatów piłki nożnej. Brakuje tylko przerzucenia całego tego potencjału na lokalne rozgrywki, przynajmniej w wersji południowoamerykańskiej. Są pewne symptomy nadchodzącej zmiany, ale nadal CAF nie robi wystarczająco wiele. Liga Mistrzów już dzisiaj powinna być w zupełnie innym miejscu. Największą kulą u nogi jest fakt, że całe mnóstwo afrykańskich kibiców w ogóle nie ma do LM dostępu. Zobaczymy kto przyjdzie po Ahmadzie i co wykombinuje. Największe poparcie zdaje się mieć w tej chwili Motsepe, biznesmen pełną gębą…On skandalicznej umowy z Lagardère Sports na pewno by nie podpisał.

    Piłkarska Afryka jest tak ogromnym rynkiem wewnętrznym, że zewnętrznych właściwie nie potrzebuje, ale jak wspomniałem pod poprzednim artykułem, 24-zespołowe KMŚ też są wielką szansą. Dłuższy turniej, pokaźniejsze nagrody, prestiż – choć w teorii być tak nie powinno – również powinien pójść w górę. Dotąd na grze z Bayernami i Barcelonami finansowo zyskiwały tylko europejskie średniaki, które bez tych potęg w zasadzie byłyby niczym przy klubach z milionami fanów, jak Ahly czy Pirates. Parę meczów na rok, a tym bardziej na cztery lata, tego schematu nie zmieni, ale może go odrobinę zmodyfikować. Tak na początek.

  7. Urbus napisal(a):

    Tak przy okazji, 4 mln $ to również kwota, którą od przyszłego sezonu będzie otrzymywać zwycięzca CAFCL. Na szczęście, bo to trochę odciągnie widmo skupienia się Maghrebu oraz Egiptu na Arabskiej Lidze Mistrzów, a może i Kaizer Chiefs, tegoroczni debiutanci, przestaną wreszcie płakać, że się nie opłaca ;)

  8. Kartagińczyk napisal(a):

    Śledzę rozgrywki w Azji na tyle, ile mogę. Talentów tam jest dużo, czy więcej niż w Afryce, czy mniej, trudno oszacować. Afrykańczycy chętnie uciekają ze swoich krajów do Europy – Francji, Portugalii, Austrii, lig ze wschodniej części “Starego Kontynentu” – i łatwiej jest ich “odkryć” i “przesiewać przez sito”. A uciekają, bo w ojczyznach panuje bieda, poziom wielu lig jest bardzo słaby (co pokazują choćby rozgrywki Afrykańskiej Ligi Mistrzów, gdzie liczą się kluby z Północy i RPA, plus wyjątek w postaci Mazembe). W Europie, nawet na takiej z całym szacunkiem Słowacji czy Białorusi, zarobią więcej niż we własnych krajach. Dostaną namiastkę luksusu, a przede wszystkim bezpieczeństwo i stabilizację. Europa to dla nich raj. Inaczej jest w Azji, gdzie ligi są mocne i stoją na dobrym poziomie, zawodnicy nie muszą uciekać z “brzydkich i biednych wioseczek i mieścin” i gdzie zarabiają na tyle dużo, że wolą zostać w swoich krajach. Piłkarsko podobnie jest w Meksyku. W Azji prężnie działają akademie, chociaż do europejskich im trochę brakuje. Oczywiście znajduje się wielu takich, którzy wyjeżdżają, marząc o wielkiej karierze. W Europie znajdziemy wielu Koreańczyków i Japończyków, kilku Irańczyków. Saudyjczycy, Katarczycy, Irakijczycy, Uzbecy, Chińczycy wolą zostawać u siebie, dlatego o wielu talentach kibice z Europy nigdy nie usłyszą. Azjaci na młodzieżowych turniejach mistrzowskich dobrze sobie radzą. Jest jednak druga strona medalu – “kiszenie się” we własnej lidze albo jedynie w ligach azjatyckich powoduje, że zawodnicy nie mogą się dalej rozwijać. Najzdolniejsi dochodzą do pewnego poziomu i więcej nie osiągają. Afrykańczycy mają szczęście, że mogą się szkolić we Francji, Austrii i Szwajcarii, bo stamtąd wypływają na szerokie wody, dobrze przygotowani. Azjatów jest trochę w Niemczech, Belgii i Holandii, ale to za mało.

  9. Kartagińczyk napisal(a):

    Chociaż, porównując kadry seniorów, większy potencjał mają bez dwóch zdań reprezentacje afrykańskie – Algieria, Egipt, Ghana, Kamerun, Maroko, Nigeria, Senegal, Tunezja, WKS. Honoru Azjatów mogą bronić jedynie Australia (sztucznie wcielona do AFC), Iran, Japonia i Korea Południowa.

  10. zich napisal(a):

    Potencjał potencjałem, ale to wszystko trzeba przełożyć na międzynarodowe rozgrywki, a tutaj niestety Afryka odstaje vide ostatni mundial, gdzie nikt z 5 afrykańskich ekip nie przeszedł do drugiej rundy. Za dużo niekompetencji, bałaganu, szczególnie wśród działaczy, najczęściej z politycznego nadania, a prezydenci CAF to tego egzemplifikacja, niestety…

  11. Kartagińczyk napisal(a):

    Yaya Touré został zaprezentowany jako asystent trenera Igora Klymovskiego w Olimpiku Donieck.

  12. Big Mutombo napisal(a):

    Panowie punktem wyjścia do dyskusji była postawa w KMŚ Al Ahly, czyli gigantów, dominatorów czy jak tam kto chce ich nazywać. Przepaść organizacyjna i finansowa już jest między klubami Afryki Północnej a resztą kontynentu. W ostatnich latach jedynie TP Mazembe, Orlando Pirates oraz ponad 15 lat temu Enyimba Aba, zresztą tylko incydentalnie, potrafili przełamać dominację klubów z Maroko, Tunezji, Algierii czy Egiptu.

    Obecna formuła Ligi Mistrzów w Afryce jest dla mnie optymalna. Cztery grupy i 16 klubów, a poszerzanie w mojej ocenie tylko by zaniżało poziom. Zresztą kogoś wam brakuje w tej edycji? Ktoś na LM zasłużył i go nie ma?

    Odpowiedzcie sobie na pytanie, w jakim miejscu są obecnie ligi czołowych reprezentacji z Afryki? Jaką rolę w pucharowych rozgrywkach odgrywają ligi Kamerunu, Senegalu, Nigerii, Ghany czy Wybrzeża Kości Słoniowej? To są kierunki najbardziej drenowane na europejskim rynku. Wiadomo, że w Egipcie czy RPA dobrze płacą i w mentalności piłkarzy z tych krajów od lat tkwi przekonanie, że nie opłaca się nigdzie wyjeżdżać.

    A co do Kaizer Chiefs, to ich ambicje i wyobrażenia o wielkości klubu, nijak mają się do poziomu sportowego. Już w eliminacjach męczyli się z kopciuszkiem z Kamerunu PWD Bamenda. Chiefs nie odegrają większej roli w tegorocznej edycji LM.

    Na koniec kilka statystyk. W ostatnich dziesięciu latach w Lidze Mistrzów mieliśmy finalistów pochodzących z 6 krajów (Maroko, Tunezja, Algieria, Egipt, RPA i Demokratyczna Republika Kongo). Gdyby cofnąć się dwadzieścia lat wstecz, to w finałach grały jeszcze kluby z Ghany, Kamerunu i Nigerii. Wniosek? Z upływem czasu zwiększa się dominacja Afryki Północnej.

    Rowy nie do zasypania między Afryką i Europą?
    1. Finanse
    2. Zaplecze, baza sportowa
    3. Przygotowanie taktyczne, dyscyplina i organizacja gry
    4. Organizacja i to zarówno w krajowych federacjach, jak i w klubach

  13. kris74 napisal(a):

    Włączając się do dyskusji, zwrócę uwagę na reprezentację afrykańskie i azjatyckie odnośnie występu w finałach MŚ. Żadna drużyna poza Korea z ewidentną pomocą sędziów, żaden kraj z tych kontynentów nie osiągnął półfinał. Za rok znów trafiają finały do Azji, jestem czy Katar będzie “specjalnie” traktowany podczas turnieju….

  14. kris74 napisal(a):

    Śledzę rozgrywki ligowe i pucharowe na dwóch kontynentach w miarę możliwości i ciężko, będzie cokolwiek im zdziałać nawet 24 zespołowych KMŚ. Chyba ,że jakiś ktoś z kasą zjawi na tym rynku i stwierdzi że jest sens inwestowania w tamtejsze kluby…

  15. kris74 napisal(a):

    Kluby z Afryki Północnej zawsze mieli większą zasobność portfela i zawsze ściągają najlepszych z kontynentu. W Azji Chiny rozpychały się na rynku i podbierali z Europy ciekawe “kąski”, ale władza przystopowała ten trend. Pandemia też swoje zrobiła, trenerzy też wracają do Europy, m.in. Sousa wrócił wcześniej do Girondins.

  16. kris74 napisal(a):

    Piłkarze ci najbardziej zdolni w wieku dziecka z Maroka, Algierii, Tunezji uciekają by móc się rozwijać swoje talenty w Francji, Hiszpanii. Również z dawnych kolonii trafiają do swoich ” dawnych władców” Angola, Mozambik, Gwinea Bissau i tak dalej. I później co zdolniejszy trafiają do reprezentacji kraju ,który jest tam szkolony.

  17. Kartagińczyk napisal(a):

    Al Ahly po “cyrku” w karnych zdobywa trzecie miejsce na Klubowych Mistrzostwach Świata.

  18. Big Mutombo napisal(a):

    Startuje faza grupowa LM 20/21 dlatego pozwolę sobie przedstawić moje prognozy, typy i najciekawsze transfery. Generalnie powróżę trochę z fusów :)

    Grupa A
    16.02, Al Ahly – Al Merrikh Typ 1
    12.02, AS Vita Club – Simba SC Typ X

    Faworyt tej grupy to oczywiście Al Ahly. W moim odczuciu zrobili naprawdę solidne i przemyślane transfery. Przede wszystkim wzmocniony środek obrony (Badr Banoun z Raja Casablanca), atak rozrusza Walter Bwalya, a w ostatnich meczach podstawowym zawodnikiem drugiej linii jest Taher Mohammed. Po stronie ubytków sporo nazwisk, ale tak naprawdę tylko lewy obrońca Ahmed Fathi był podstawowym zawodnikiem. Ma już 35 lat i na koniec kariery postanowił dorobić w “nowej sile” Egiptu, czyli Pyramids. Ponadto dwaj stranieri Aliou Badji i Geraldo trafili do tureckiego Ankaragucu.

    Znacznie ciekawsze jest to, co będzie działo się za plecami faworytów z Kairu. Szansę pozostałych ekip oceniam na równo. Ciekaw jestem szczególnie postawy mistrzów Tanzanii, którzy na swoją miarę oczywiście, dokonali kilku interesujących transferów podbierając reprezentantów Kenii czy Zimbabwe z ich rodzimych lig. Simba SC apetyty ma na pewno mocno rozbudzone i będą mierzyć w awans do fazy pucharowej. Ma im w tym pomóc nowy trener, którym został Francuz Didier Gomes da Rosa. Futbol w Afryce zna od podszewki, bo pracował w Rwandzie, Kamerunie, Algierii, Etiopii, Gwinei, Egipcie, a ostatnio w Sudanie ufff. Skoro klub z Tanzanii skusił trenera, który ostatnio pracował w Al Merrikh, gdzie etatowo gra się w pucharach, to znaczy, że coś się dobrego w Tanzanii dzieje.

    Jeżeli o Al Merrikh chodzi, to kluby z Sudanu poszły w egzotyczny kierunek Karaibów :) Nowym piłkarzem został Darren Mattocks, reprezentant Jamajki. Ponadto były piłkarz Lechii Gdańsk Romario Balde i reprezentant Ugandy Saidi Kyeyune, który znany jest z tego, że strzelił jedną z najładniejszych bramek ostatniego CHAN. Al Merrikh byli także bohaterami “najgłośniejszego transferu, który się nie wydarzył” :) To tylko pokazuje futbol afrykański w soczewce. Otóż klub z Sudanu na swoim oficjalnym profilu na FB ogłosił, że udało się zakontraktować kapitana reprezentacji Liberii Sama Johnsona (ostatnio Real Salt Lake City w MLS). Wtedy do akcji wkroczył menager zawodnika, który wysłał do Al Merrikh wiadomość na messengerze :) z prośbą o usunięcie tego postu, bo on nic o takim transferze nie wie :) Wirtualny transfer po afrykańsku.

    Podsumowanie
    Pierwsze miejsce niejako z urzędu obsadza Al Ahly. O drugie premiowane awansem miejsce powalczą Al Merrikh i Simba SC. Ci drudzy na pewno będą mocni u siebie. Dlatego języczkiem u wagi mogą być mecze wyjazdowe. Jeżeli ugrają coś na inaugurację z Vita Club w Kinszasie, to mogą się odpalić.

  19. Big Mutombo napisal(a):

    Grupa B
    13.02, TP Mazembe – CR Belouizdad Typ 1
    13.02, Mamelodi Sundowns – Al Hilal Typ 1

    Chyba najbardziej wyrównana grupa. Na pierwszy rzut oka najwyżej można stawiać akcje triumfatorów z lat minionych, czyli TP Mazembe i Mamelodi Sundowns. W moim odczuciu, ani jedni, ani drudzy, murowanymi faworytami nie są.

    W TP Mazembe przede wszystkim już od kilku miesięcy nie ma króla strzelców ostatniej edycji LM Jacksona Muleki, który usiłuje pokazać się w Europie grając dla Standardu Liege. Nowych mocnych nazwisk w TP Mazembe raczej brak i trudno uciec od wrażenia, że w z roku na rok mistrzowie DRK są coraz słabsi sportowo.

    Mamelodi Sundowns zrobili trzy “mocne” transfery, ale tylko na poziom ligi RPA. “Brazylijczyków” zasilili dwaj reprezentanci RPA, George Maluleka (Kaizer Chiefs) i Kermit Erasmus (Cape Town City) oraz reprezentant Namibii, Peter Shalulile. Czy są to nazwiska na miarę rozdawania kart w LM? Szczerze wątpię. Tym bardziej, że końca nie ma saga transferowa z odejściem z klubu Gastona Sirino. Zawodnik z Urugwaju to ważna postać Mamelodi a ostatnie tygodnie mocno go podkopały w tym klubie. Opuszczał treningi, buntował się, bo bardzo chciał trafić do Al Ahly. Jak to mówią “z niewolnika nie ma pracownika” i w moim odczuciu Sundowns na tej historii tylko stracą.

    Gdy faworyci nie są tak mocni, jak się wydaje, to rosną szanse klubów z drugiego szeregu. Mówią tutaj szczególnie o Al Hilal. Czołowy snajper z ligi DRK Vinny Kombe, reprezentant Jamajki Alvas Powell i europejski transfer, czyli Senegalczyk Ibrahima N’Diaye z Cukaricki Belgrad. To tylko ludzie i nazwiska, ale mam przeczucie, że wicemistrzów Sudanu stać na awans do fazy pucharowej.

    Mistrzowie Algierii CR Belouizdad wracają do fazy grupowej LM po długiej, bo aż 20-letniej przerwie! Zrobili to jednak ze sporym hukiem. W rundach wstępnych wbili 14 bramek nie tak najsłabszym przecież Al Nasr z Libii i Gor Mahia z Kenii. W tym drugim dwumeczu z niezłej strony pokazał się autor czterech bramek Amir Sayoud. A trenerem klubu ze stolicy kraju jest nie kto inny jak Franck Dumas, który jako piłkarz swoje najlepsze lata przeżywał w AS Monaco. Po dziesięciu kolejkach ligi algierskiej CR Belouizdad nie mają porażki na koncie i stracili tylko 6 bramek, a w LM stracili tylko 1 bramkę! Dumas jako zawodnik był obrońcą. Wszystko jasne :)

    Podsumowanie
    W tej grupie nie podejmę się typowania, kto będzie rozstawiał resztę po kątach. Tak naprawdę każdy ma w mojej ocenie sprawiedliwie, bo 25% szans.

  20. Big Mutombo napisal(a):

    Grupa C
    Wydad Casablanca – Kaizer Chiefs *mecz przełożony
    13.02, Horoya AC – Petro de Luanda Typ X

    Wicemistrzowie Maroka powinni sobie poradzić w tej grupie. Chociaż w porównaniu do ostatniej edycji LM stracili dwóch czołowych zawodników: Ismail El Haddad i Mohammed Nahiri wyjechali za dobrą kasą do Kataru i Arabii Saudyjskiej. Szkoda, że względu na COVID-19, a szczególnie południowoafrykańską odmianę wirusa, której każdy się boi jak ognia :) przełożony został mecz z Kaizer Chiefs.

    Horoya na pewno komuś punkty urwie, ale do awansu do fazy pucharowej raczej to nie wystarczy. W tym sezonie ligi Gwinei jeszcze są bez zwycięstwa i okupują ostatnie miejsce! Szkoda, że karierę zakończył 36-letni Aristide Bance, bo reprezentant Burkina Faso na pewno dodałby kolorytu. Gorzej ze sportową jakością, chociaż w poprzedniej edycji Bance jeszcze gole zdobywał.

    Swoje ambicje i to z pewnością na awans z grupy, mają sponsorowani przez koncern paliwowy Atletico Petroleos. W poprzedniej edycji LM nie wygrali żadnego meczu w fazie grupowej i nie sądzę, że teraz zwojują coś więcej.

    Kaizer Chiefs obecnie są średniakiem w lidze RPA. Odpadli z krajowego pucharu. W eliminacjach Ligi Mistrzów okrutnie się męczyli z PWD Bamenda z Kamerunu. Pod każdym względem trudno o optymizm. Chiefs szczycą się jedną z największych liczbą fanów w całej Afryce, ale to by było chyba na tyle. Chociaż może zaskoczą i odpalą ofensywni “stranieri”, czyli Serb Samir Nurković, Kolumbijczyk Leonardo Castro i reprezentant Zimbabwe Khama Billiat. Ten ostatni jest na celowniku dwóch klubów z Egiptu, Pyramids i Al Ahly. Billiat spędził w RPA już 11 lat i to chyba ostatni dzwonek, żeby pokazać się gdzieś indziej.

    Prognozy
    Pierwsze miejsce rezerwuję dla Wydad Casablanca. Drugie Kaizer Chiefs lub Horoya AC, z lekkim wskazaniem na drużynę z RPA.

  21. Big Mutombo napisal(a):

    Grupa D
    12.02, Zamalek Kair – MC Algier Typ 1
    13.02, Esperance Tunis – Teungueth Typ 1

    Zamalek i Esperance – to chyba oczywiste :) Chociaż nie sądzę, że Zamalek powtórzy sukces z ostatniej edycji i awansuje do finału. Praktycznie brak dużych transferów do klubu, a stracili przecież swoją gwiazdę i najlepszego strzelca. Chodzi o Mostafę Mohammeda, który po wielu perturbacjach odszedł w końcu do Galatasaray Stambuł i nawet już tam strzela gola. Kierunek na Turcję, tylko że II ligę (Boluspor) obrał Kabongo Kasongo. Zawodnik z DRK znany jest głównie z tego, że po ostatnim finale LM z Al Ahly tak mocno przeżywał porażkę, że w chamski sposób zaatakował Aliou Badji i doczekał się za to dyskwalifikacji.

    Teungueth poradzili sobie w eliminacjach z Raja Casablanca i nic już tego nie przebije w najbliższych miesiącach. Szacuję ich na 2-3 pkt.

    Wicemistrzowie Algierii z MC Alger od kilku dni mają nowego trenera, którym został Abdelkader Amrani. Jego poprzednik został zluzowany po tym, jak wygrał tylko jeden z ostatnich pięciu meczów. Czara goryczy przelała się po wyjazdowej porażce 0:1 z Saoura. W Algierii nie ma miękkiej gry :)

    Prognozy
    1. Zamalek i 2. Esperance lub bardziej według mnie prawdopodobna wersja 1. Esperance i 2. Zamalek. Innego scenariusza pod uwagę nie biorę.

  22. Urbus napisal(a):

    @BigMutombo Wspaniałe zapowiedzi! Teraz jestem przygotowany na weekend :)

    @Kartagińczyk Wiele lig azjatyckich ma dokładnie takie same problemy jak afrykańskie. Afryki nie chciałeś sprowadzić do kilku krajów, a w przypadku Azji to zrobiłeś, tyle, że do kilkunastu. Oczywiście państwa równie biedne co większość afrykańskich można policzyć na palcach jednej ręki, ale wiele lig jest niedofinansowanych również z powodu niedużego zainteresowania. Liga egipska czy marokańska wcale nie mają się czego wstydzić przed J-League czy K-League, nie widzę tu przepaści stricte sportowej. Gdyby ów rozgrywki naprawdę powalały poziomem, żadne kiszenie nie miałoby znaczenia. Czyż Europejczycy nie kiszą się w ligach europejskich? Jeśli idzie o młodzieżowe turnieje mistrzowskie, wiele jeszcze Azjatom brakuje do afrykańskich osiągnięć. Logika podpowiada za to, że masz rację z sitem i liczbą talentów. Tyle, że to nie jest tak hop siup zmienić ten stan rzeczy. Cztery lata nie wystarczą. Afryka na rok 2021 ma przewagę na tym polu i tu nie bardzo widzę miejsce do dyskusji. Że jej nie wykorzystuje, marnując potencjał błędami pozaboiskowymi, o czym wspomniał @zich, to już inna sprawa.

    @BigMutombo Ta przepaść istniała od dziesięcioleci, tak jak przepaść między północą a resztą. Co najwyżej minimalnie się powiększyła. Zasypanie jej? Zależy jak wysoko mierzymy. Jeśli w bycie lepszym od klubów Ekstraklasy, to dolary przeciwko orzechom, że minie dekada i top 16 CAFCL to będą nawet na papierze za wysokie progi dla Polaków. Natomiast jeśli od Bayernu, tylko jakaś wspólna liga światowa mogłaby to zmienić. A tak naprawdę trzeba małymi kroczkami, czyli najpierw celować gdzieś pośrodku.

    Drenaż lig Afryki Zachodniej z talentów to paradoksalnie nie jest nawet ich absolutnie największy problem. Organizacja oraz ZAINTERESOWANIE – tu leżą i kwiczą. Tanzania czy DRK są biedne, pierwsza nie ma nawet dobrej kadry, ale szum wokół ligi czy jak w drugim przypadku dwóch superklubów robi swoje. Na zachodzie tego nie ma, ogląda się Europejczyków, jak w Kenii. Chyba tylko Ghanę wyróżniłbym na mały plus.

    Dla mnie szesnastka jest optymalna ze względu na wygodę śledzenia i tak jak napisałeś gwarancję pewnego poziomu sportowego, natomiast warto się zastanowić czy wpuszczenie do Ligi Mistrzów paru nowych krajów, aktualnie odbijających się od niej jak od ściany, na dłuższą metę by go nie podniosło. Z drugiej strony, od czegoś jest ten Puchar Konfederacji.

    A Chiefs jak to Chiefs. Niby fajny klub, ale kibice dość wyniosli. Teraz już płaczą z powodu braku walkowera. Fajne chcą mieć wspomnienia z debiutu w LM.

  23. Urbus napisal(a):

    Jednej rzeczy jeszcze nie dodałem – Afrykanie są w o tyle dobrej sytuacji, że zawczasu zaczęli organizować mecze Ligi Mistrzów w weekendy, czyli z tym, co mają najlepszego do zaoferowania mogą dotrzeć do kibica w najlepszym czasie antenowym. Dla Europy na taką zmianę jest już za późno, ligi nie oddadzą ot tak palmy pierwszeństwa. Grzechem byłoby tego nie wykorzystywać. Póki co CAF jednak się to udaje.

  24. Kartagińczyk napisal(a):

    AS Vita Club – Simba 0:1
    Zamalek – Algier 0:0

  25. Big Mutombo napisal(a):

    Bez zbędnego zanudzania moje ‘resume’ po meczach 1. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów CAF 20/21

    Grupa A
    Mistrzowie Tanzanii Simba SC potwierdzili, że nie chcą i nie będą statystami. Komplet punktów zdobyty na stadionie w Kinszasie z AS Vita Club naszpikowanym reprezentantami Demokratycznej Republiki Kongo z ostatniego CHAN, ma swoją wymowę i znaczenie. Spotkanie było wyrównane, a jedyny gol padł po zagraniu ręką i rzucie karnym.
    Spotkanie Al Ahly – Al Merrikh zostało przełożone na wtorek 16.02

    Grupa B
    Kibice TP Mazembe znów mogą zaczynać dyskusję pod tytułem “kurła, kiedyś to było”. Mistrzowie DRK rozdawali karty w Afryce, gdy w ich składzie grali miejscowi zawodnicy. Teraz w wyjściowej jedenastce było aż ośmiu stranieri. CR Belouizdad skupili się na defensywie i taktyka “zaparkowanego autobusu” przyniosła wymierny efekt w postacie 1 punktu. A propos organizacji w Afryce, to po meczu przedstawiciele mistrza Algierii poskarżyli się, że w trakcie spotkania ktoś włamał się do ich szatni i ukradł m.in. telefony komórkowe czy okulary przeciwsłoneczne. No i właśnie dlatego Afryka zawsze będzie w tyle niestety :/
    Z roli faworyta bardzo dobrze wywiązali się Mamelodi Sundowns. “Brazylijczycy” bez najmniejszych problemów wypunktowali 2:0 Al Hilal.

    Grupa C
    Horoya AC zawodzi w lidze Gwinei, ale w Champions League bierze, co swoje. Wynik na 2:0 ustalił Yakhouba Gnagna Barry, który błyszczał podczas minionego CHAN (3 gole).

    Grupa D
    Tutaj z wielu względów było zdecydowanie najciekawiej. Piłkarze Zamalek Kair nie potrafili przebić się przez mur ultra defensywnej ekipy MC Algier. Chociaż oddali aż 24 strzały! Brakowało precyzji, bo kilka razy przy uderzeniach z dystansu wydawało się, że piłka po prostu musi wpaść do siatki. Co ciekawe strzelec bramki z ostatniego finału Shikabala wszedł na boisko dopiero w 46. minucie, przejął opaskę kapitańską i z miejsca rozruszał grę Zamalek. Na ostatnie 20 minut pojawił się Achraf Bencharki i goście z Algierii mieli jeszcze większe kłopoty. Zastanawia dlaczego trener Pacheco nie wystawił swoich największych gwiazd w podstawowym składzie?? Po meczu mocno “grillowany” przez połową kibicowskiego świata w Egipcie był doświadczony sędzia z Etiopii, który nie podyktował dla Zamalek rzutu karnego po zagraniu ręką. Powtórki dobitnie pokazały, że jednak sędzia się w tej sytuacji pomylił.
    Sensacja z Senegalu, czyli Teungueth prowadzili do przerwy z Esperance Tunis. Chyba nie są aż tacy słabi, jak ich prognozowałem. Po meczu i tak najwięcej mówiło się o czarach Juju, które miał w swojej bramce wykonywać bramkarz mistrza Senegalu, Baye Cisse. Są twarde zdjęcia i dowody, że użył amuletu/talizmanu gris-gris :) Niestety chyba coś pomieszał, bo czary poszły, ale w odwrotną stronę. Esperance obie bramki strzeliło po wręcz trampkarskich błędach rywala. Najpierw rzut karny po tym, jak jeden zawodnik Teungueth kopnął piłkę w rękę swojego kolegi, a potem bramkarz Cisse poślizgnął się i przewrócił przed linią bramkową, no i zrobiło się 1:2. Juju pomogło, ale Esperance :)

  26. kris74 napisal(a):

    Taki mi się rzucił artykuł o afrykańskich dzieciach:https://sportdziennik.com/buty-dla-kamerunskich-dzieci/

 

Zamiesc komentarz