Widziane z Moskwy. Azja wyprzedziła Afrykę
Po raz pierwszy od mistrzostw świata w Hiszpanii w 1982 roku żadna z reprezentacji z Czarnego Lądu nie zagrała co najmniej w drugiej rundzie mundialu. Mało tego, na rosyjskich mistrzostwach lepsze od jedenastek afrykańskich okazały się azjatycki i to nie tylko dlatego, że Japonia zagrał w 1/8, a Iranowi nie wiele zabrakło, żeby też być w czołowej szesnastce.
W XXI MŚ zagrało po pięć reprezentacji z Afryki i Azji. Do tych drugich zaliczam też Australię, która gra przecież w azjatyckich eliminacjach. Drużyny z Azji zdobyły w sumie 15 punktów. Na ten bilans składają się po 4 pkt. wywalczone przez Japonię i Iran, po 3 przez Arabię Saudyjską i Koreę Południową i jeden przez Australijczyków. Łącznie azjatyckie reprezentacje zdołały wygrać 4 spotkanie.
Bilans reprezentacji z Afryki jest skromniejszy. Najwięcej, bo 4 pkt. wywalczył w „polskiej” grupie Senegal. Do tego trzy punkty zdobyły zespoły Nigerii oraz Tunezja, jeden Maroko i zero siedmiokrotny mistrz kontynentu Egipt. Łącznie więc 11 punktów i trzy zwycięstwa, a przy tym aż dziesięć porażek na piętnaście gier! A zapowiedzi i ambicje przed turniejem były przecież ogromne…
ONI REPREZENTOWALI AFRYKĘ NA MŚ
1934 Włochy – Egipt (I runda)
1970 Meksyk – Maroko (I runda)
1974 RFN – Zair (I runda)
1978 Argentyna – Tunezja (I runda)
1982 Hiszpania – Kamerun, Algieria (I runda)
1986 Meksyk – Maroko (1/8 mundialu), Algieria (I runda)
1990 Włochy – Kamerun (ćwierćfinał), Egipt (I runda)
1994 USA – Nigeria (1/8 mundialu), Kamerun, Maroko (I runda)
1998 Francja – Nigeria (1/8 mundialu), RPA, Kamerun, Maroko, Tunezja (I runda)
2002 Japonia, Korea Południowa – Senegal (ćwierćfinał), Kamerun, Nigeria, RPA, Tunezja (I runda)
2006 Niemcy – Ghana (1/8 mundialu), Angola, WKS, Togo, Tunezja (I runda)
2010 RPA – Ghana (ćwierćfinał), RPA, Nigeria, WKS, Kamerun, Algieria (I runda)
2014 Brazylia – Nigeria, Algieria (1/8 mundialu), WKS, Ghana, Kamerun (I runda)
2018, Rosja – Senegal, Egipt, Maroko, Nigeria, Tunezja (I runda)
PODSUMOWANIE
Kamerun – 7 razy w finałach
Nigeria – 6 razy
Tunezja, Maroko – 5 razy
Algieria – 4 razy
RPA, Ghana, Wybrzeże Kości Słoniowej, Egipt – 3 razy
Senegal – 2 razy
Zair/DR Konga, Angola, Togo – 1 raz
Łącznie 13 reprezentacji
Lipiec 6th, 2018 at 22:38
Azja przede wszystkim pod względem piłkarskim powoli, lecz konsekwentnie się rozwija. Pieniądze, których brakuje w Afryce, przeznaczane są głównie na akademie i szkółki piłkarskie. Młodzież tam ma jedne z najlepszych warunków do treningu. Zespoły młodzieżowe Korei Południowej, Japonii, Iranu, Arabii Saudyjskiej, a nawet Iraku i Uzbekistanu osiągają ciekawe wyniki i mają pewną markę wyrobioną, choć na razie na wyniki dorosłych reprezentacji to się nie przekłada. Do tego pochwalić można bardzo dobrych sędziów i mocne ligi – arabską, chińską, irańską, japońską, koreańską, a nawet katarską, tajlandzką, uzbecką i ZEA.
Lipiec 6th, 2018 at 22:41
Do Monaco dołączył 26-letni defensywny pomocnik z Gwinei Bissau – Pelé. Niegdyś był zawodnikiem Milanu i Benfici, ale nie zagrał ani jednego spotkania w tych klubach.
Lipiec 7th, 2018 at 06:27
Świetnie to ująłeś jeśli chodzi o Azję. Nic dodać, nic ując. Dodam też że tutaj na mundialu w Rosji sporo dziennikarzy z tamtego kontynentu, z takich krajów jak Indonezja, Bangladesz, o Chinach czy Japonii nie wspominając. Dziś w nocy jechałem z kolei pociągiem z kibicem z Delhi. Piłka tam mocno idzie do przodu.
Lipiec 9th, 2018 at 14:35
Dziękuję za te słowa!
Szanse jednak na medal dla kogokolwiek poza Europą w następnych latach mogą być jeszcze mniejsze. Przedstawiciel Ameryki Południowej triumfował ostatnio w 2002 roku, by w 2014 na własnej ziemi dostać historyczne manto 1:7. Teraz Francuzi, którzy może nie grają jakoś rewelacyjnie, na swojej drodze do półfinału pokonali Peru, Argentynę i Urugwaj. Różnica między Europą a pozostałymi według wielu ekspertów jeszcze się pogłębi.
Niektórzy pokładają nadzieję w Chinach… Dużo by pisać, ale postaram się streścić. Zanim chińscy piłkarze osiągną poziom kolegów z Japonii czy Korei Południowej minie sporo czasu. Liga oczywiście będzie coraz mocniejsza, a Guangzhou Evergrande czasami wygra Azjatycką Ligę Mistrzów, ale głównie przez włożenie do składu czterech naprawdę niezłych obcokrajowców, na których się opiera gra. Witsel, Pato, Obi Mikel, Paulinho, Mascherano, Gervinho, Carrasco – to przecież piłkarze z wysokich futbolowych półek. Podobnie rzecz ma się z Katarem – fajna, na dobrym poziomie liga, kilku ciekawych choć dużo starszych obcokrajowców, ale reprezentacja, jak w przypadku Chin słaba. Wystarczy przytoczyć kilka wyników tych drugich w tym roku:
Chiny – Kolumbia 0:4
Chiny – Korea Północna 1:1
Chiny – Walia 0:6
Chiny -Czechy 1:4
A najlepszy wynik z kimś mocniejszym w tym roku to remis z Koreą Południową 2:2.
Czy jednak w Afryce jest taki kandydat “przyszłościowy”, który mógłby powalczyć o coś więcej? I to nie taki, który może wyskoczy jak filip z konopi, tylko taki, który ma silne podłoże ligowe, finansowe, organizacyjne, szkoleniowe i odpowiedni “materiał ludzki”?
Lipiec 9th, 2018 at 14:36
Kasperczak ponoć w gronie kandydatów na selekcjonera reprezentacji Algierii.
Lipiec 9th, 2018 at 14:38
Wracając jeszcze do poprzednich myśli – skoro Ameryka Południowa sobie nie radzi, to czy można oczekiwać, że Afryka lub Azja sobie poradzą?
Przepraszam za te rozważania i prywatę.
Lipiec 9th, 2018 at 16:04
Co do Kasperczak to tak, coś się dzieje.
Lipiec 12th, 2018 at 12:37
@Kartagińczyk
Myślę, że od Ameryki Południowej nie może być zależny poziom piłkarski całego świata. Kiedyś mogą zdarzyć się takie mistrzostwa, gdzie Brazylia, Urugwaj czy Kolumbia nie da rady a taki Iran, Japonia czy Korea zaskoczą na szerszą skalę. Zgodzę się z faktem, że Europa zawsze będzie dominować nad resztą świata ze względu też na przewagę liczebną drużyn jakie wystawiają na turnieje, w porównaniu z Commebol, AFC czy CAF. W Tym roku UEFA pozamiatała kompletnie i śmiało można było pokusić się o stwierdzenie “Mistrzostwa Europy” jeśli mówić tu o strefie medalowej. Można nie mieć w drużynie zawodników za petrodolary i zdziałać więcej, dysponując świetnym kolektywem. Wszystkie drużyny posiadające w składzie nazwiska za setki milionów zrobiły papa mundialowi, bo gra skupiona była tylko na nich. Kraje Ameryki Południowej i niektóre europejskie zdążyły już przyzwyczaić do tego, że oni (MUSZĄ) i tak zwane potęgi tudzież – jak kto woli “Główni faworyci do zdobycia trofeum” są już z góry naznaczeni tym przepychem medialnym wokół nich i przekonaniami kibiców o wielkości i jakości drużyny. Czym to się skończyło w większości przypadkach to wszyscy wiemy.
Tu jest ta znacząca różnica, która może mieć przekład na sytuację piłkarską na świecie, bo taka Brazylia musi, bo Neymar i ogólnie rzecz biorąc cała piłkarska śmietanka z Realu i Barcelony, a taki Iran, o którego zawodników nie zapytasz przeciętnego Janusza może a nie musi.
Moim zdaniem idą zmiany i idzie nowe. Myślę, że ta niedyspozycja wielkich nie jest chwilowa. Kiedyś skończy się faworyzowanie jednych i przekreślanie drugich. Ten Mundial udowodnił już nieraz, gdy nadchodziła jakaś sensacja, a takich przypadków możemy spodziewać się więcej.
Nie wiem, może nie mam racji, ale takie jest moje spostrzeżenie.
Lipiec 13th, 2018 at 10:12
@Natka – Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i przedstawienie swoich refleksji. Mam naprawdę nadzieję, że nie mylisz się, że powoli nadchodzi wreszcie czas tych “maluczkich”, tych nieznanych, których nie ma na okładkach gazet. Często powtarza się, że poziom się wyrównuje, co widać na pewno w futbolu klubowym. Może tegoroczny Mundial to wyraźny znak, że ten sam proces następuje w piłce reprezentacyjnej, i tylko trzeba czekać, aż drużyny pokroju Iranu lub Maroka zrobią kolejny krok, bo szacunek już zyskali.
Lipiec 13th, 2018 at 19:19
świetny komentarz Natka! Brawo! Na mundialu rozmawiałem z kilkoma byłymi świetnymi piłkarzami z przeszłości, jak Nuno Gomes, Luis Garcia, Julio Baptista czy Dinijar Bilaletdinow. W dużej mierze wypowiadali się podobnie. Idzie nowe, choć pewnie Francja pojutrze będzie się cieszyła z MŚ.