Lwy Atlasu mogą namieszać
To może być jedno z największych zaskoczeń nadchodzącego mundialu i czarny koń turnieju w Rosji. Chodzi o reprezentację Maroka. Narodowa jedenastka z Afryki Północnej w finałach MŚ zagra po 20 latach przerwy. Kwalifikację wywalczyła w imponującym stylu. W sześciu grupowych meczach nie straciła nawet bramki, trzy mecze wygrywając i trzy remisując, a zostawiając w pokonanym polu faworyzowane Wybrzeże Kości Słoniowej, Gabon oraz Mali. Nic dziwnego, że w Maroku są wielkie oczekiwania co do występu w nadchodzącym mundialu i to pomimo faktu, że dumnym „Lwom Atlasu” przyjdzie się mierzyć z faworyzowanymi jedenastkami Hiszpanii oraz Portugalii. Trzeba przyznać, że Marokańczycy mają swoje argumenty i to całkiem silne.
Żelazna defensywa
- W moim kraju panuje przekonanie, że naszą reprezentację stać na to, żeby awansowała do drugiej fazy mistrzostw. Nikt nie ma kompleksów, bo wszyscy piłkarze grają w europejskich klubach, a zespół narodowy prezentuje ten sam styl co nasi konkurenci z Europy – tłumaczy Mohamed Lamlih, który od sześciu lat strzeże bramki Grunwaldu Ruda Śląska.
Podobnie sprawę widzą eksperci. – Jeśli miałbym wskazać na reprezentację z Afryki, która może sprawić niespodziankę w Rosji, to jest to Maroko. To zgrany kolektyw, w którym nie brakuje indywidualności, a jedną z nich jest Hakim Ziyech. Dla mnie skrzydłowy Ajaksu może być jedną z gwiazd nadchodzącego turnieju – mówi nam Maher Mezahi, algierski dziennikarz współpracujący z BBC czy ESPN.
- Marokańczykom sprzyja też terminarz mundialu. W swoim pierwszym meczu grają z Iranem i w razie ewentualnej wygranej będą w dobrej pozycji potykając się potem z Portugalią oraz na koniec z Hiszpanią – dodaje Mezahi.
Wiedzą jak ograć Portugalię
W Maroku mają swoje dobre wspomnienia w starciu z teoretycznie silniejszymi drużynami ze Starego Kontynentu – Do dziś pamięta się u nas mistrzostwa świata w 1986 roku, kiedy to byliśmy w silnej grupie z Anglią, Polską i Portugalią. Nie tylko wtedy awansowaliśmy dalej, ale wygrali grupę, pokonując przy tym 3:1 Portugalię i eliminując ją z dalszej gry, a był to przecież jeden z faworytów tamtego turnieju – przypomina Lamlih.
„Lwom Atlasu” nie straszny też inny z wielkich faworytów tegorocznego mundialu, a mianowicie znakomita Hiszpania. – Popatrz na to ilu naszych zawodników gra na co dzień w tym kraju, pięciu czy nawet więcej. Grając z Hiszpanami będą mieli dodatkową motywację, na dodatek świetnie będąc zaznajomionym z tamtejszym futbolem. Mamy wielu znakomitych graczy, którzy uczyli się gry we Francji, Holandii, którzy grają w silnych ligach, a są przy tym świetnie wyszkoleni technicznie. Jednym zagraniem, jednym zwodem mogą odmienić losy meczu. Kluczowe w tym wszystkim będzie jednak ogranie na inaugurację Iranu – podkreśla Lamlih.
Wiara w Renarda
Marokańczycy maja też jeszcze w zanadrzu jeden atut. To osobo selekcjonera Herve Renarda. Ten francuski szkoleniowiec czego się nie dotknie, przynajmniej jeśli chodzi o piłkę na Czarnym Ladzie, to odnosi niesamowity sukces. W 2012 roku doprowadził do sensacyjnego mistrzostwa kontynentu Zambię. Wygrana w Pucharze Narodów była pierwszym triumfem „Miedzianych Pocisków” w historii. Trzy lata temu powtórzył to osiągnięcie z Wybrzeżem Kości Słoniowej, które na powtórny triumf w Afryce czekało 23 lata. Teraz z kolei, po dwóch dekadach, doprowadził do finałów MŚ „Lwy Atlasu”.
- To osoba, która cieszy się w Maroku wielkim poważaniem i zaufaniem. To on poskładał wszystko tak, że teraz dobrze funkcjonuje, a wiele znakomitości, jak choćby Arsene Wenger mówi o naszej reprezentacji, że może być czarnym koniem turnieju – mówi marokański bramkarz Grunwaldu Ruda Śląska. Nic dziwnego, że tamtejsza federacja już przedłużyła z Renadrem kontrakt do 2022 roku.
Do pięciu razy sztuka?
Zanim zacznie się mundial Maroko stoczy pojedynek poza piłkarskim boiskiem… 13 czerwca, w więc w przeddzień inauguracji MŚ, członkowie FIFA zdecydują, która z dwóch kandydatur: USA-Kanada-Meksyk czy Maroko, zorganizuje mundial w 2026 roku. Marokańczycy starają się o to już po raz piąty, ale w tej rywalizacji może im być ciężej niż na piłkarskiej murawie…
TEKST UKAZAŁ SIĘ W MUNDIALOWYM DODATKU KATOWICKIEGO SPORTU
Czerwiec 11th, 2018 at 13:31
Tunezyjczycy pokazali w sparingu, jak grać z Portugalią, która od kilku lat ma tendencję do męczennika się i gubienia punktów ze słabszymi rywalami. Renard stworzył ciekawy zespół, który będzie niewygodny dla każdego.