Kontrowersje wokół Johna Paintsila
To jeden z najciekawszych piłkarzy z Afryki. Nie tylko wyróżniający się obrońca reprezentacji Ghany, ale też futbolista wokół, którego cały czas się coś dzieje. Tak jest i tym razem.
John Paintsil razem z jedenastką “Czarnych Gwiazd” dotarł do ćwierćfinałów afrykańskiego mundialu. Podobnie, jak cztery lata wcześniej, tak i na mundialu w Republice Południowej Afryki należał do wyróżniających się zawodników w swoim zespole.
To jeden z tych piłkarzy, który mógł, a nie zrobił kariery w Polsce. Zimą 2002 roku przyjechał na testy do Widzewa Łódź. Zagrał nawet w kilku kontrolnych spotkaniach, ale z podpisania kontraktu nic nie wyszło, bo szybko wyjechał z naszego kraju.
Przy okazji jednego ze swoich wyjazdów do Afryki zapytałem go o tą historię. Znajdziecie ją Państwo w czwartym rozdziale książki “Afryka gola! Futbol i codzienność”.
Paintsil ostatecznie zamiast z Widzewem podpisał kontrakt z Maccabi Tel Aviv, a potem przeniósł się na Wyspy Brytyjskie. Występował w West Ham United, a ostatnio w Fulham.
Podczas mundialu w Niemczech w 2006 roku fani zapamiętali zawodnika z jednego z meczów, kiedy to po strzelonym golu przed kamerą wymachiwał izraelską flagą. Teraz dla odmiany biegał po stadionach RPA z wielką flagą swojego kraju.
Wiele sprzeczności dotyczy prawidłowej pisowni nazwiska futbolisty z Afryki Zachodniej. Kiedy podpisywał kontrakt z West Hamem, na jego koszulce znalazło się nazwisko – Pantsil. Piłkarz protestował i tłumaczył, że nazywa się nie Pantsil, a Paintsil. Na niewiele się to zdało. Okazuje się bowiem, że tak pisownia figuruje w oficjalnych dokumentach. Zresztą i podczas afrykańskiego mundialu na jego koszulce widniało nazwisko Pantsil.
Na Wikipedii znalazł się ostatnio wpis dotyczący osobistego życia futbolisty. Jest w nim mowa o tym, że rodzina piłkarza otrzymuje w swoim kraju pogróżki dotyczące życia, a brat zawodnika Mark, z powodu obaw o swoje bezpieczeństwo, został w Izraelu, gdzie po wygaśnięciu wizy starał się o azyl polityczny. Teraz z całą rodziną przebywa na Wyspach Brytyjskich.
Zapytałem znajomego dziennikarza z Akry Ebenezera Aidoo, którego spotkałem zresztą na mundialu w RPA, o całą tą historię. – Faktycznie widziałem ten wpis. John, którego dobrze znam również. Na jednym ze spotkań z dziennikarzami na mistrzostwach powiedział wszystkim, że to nie prawda, co jest napisane na Wikipedii. John nie ma brata o imieniu Mark – wyjaśnia Ebenezer.
Póki co wpis dalej jest aktualny…