Na tropach Eusebio w Mozambiku

W Portugalii ogłoszono trzydniową żałobę narodową po śmierci słynnego Eusebio. Kim był ten wielki piłkarza czarujących na boiskach w latach 60? To wielka gwiazda reprezentacji Portugalii i słynnej Benfiki. Z jedenastką z Lizbony w 1962 roku zdobył Puchar Europy Mistrzów Krajowych, a z reprezentacją z Półwyspu Iberyjskiego cztery lata później wywalczył trzecie miejsce na mistrzostwach świata. Na turnieju w Anglii zdobył zresztą koronę króla strzelców tej imprezy. Czarował kibiców swoją techniką, szybkością oraz precyzją strzału.

Moje spotkanie z Eusebio miało miejsce w 2002 roku. Wtedy, podczas drugiego swojego wyjazdu do RPA, postanowiłem wyjechać też do Mozambiku, gdzie “Czarna perła” czy “Czarna pantera”, jak nazywano Eusebio się urodził. Urodził się w Lourenco Marques czyli dzisiejszym Maputo.

Z książki “Afryka gola!”:

Odwiedzam siedzibę gazety „Noticias”. Jestem pewien, że miejscowi dziennikarze pomogą w odnalezieniu śladów czy dotarciu do byłych kolegów Eusebio z boiska. Redakcja mieści się w białym, dwupiętrowym budynku przy Rua Joaquim Lapa w centrum miasta, niedaleko Avenida Vladimir Lenin. Przez dwie godziny rozmawiam z dziennikarzami największej gazety w Mozambiku. Opowiadają o początkach kariery Eusebio. O tym, że jego ojciec Antonio da Silva Ferreira pochodził z Angoli. Zmarł, kiedy syn miał zaledwie osiem lat, a wychowaniem oraz edukacją chłopca zajmowała się, ponoć bardzo ładna, matka Elisa Anissabene. Nastolatek karierę chciał rozpocząć w Desportivo Lourenco Marques, ale tam stwierdzili, że nie ma dla niego miejsca. W wieku 11 lat zadebiutował więc w klubie Brasileiros i w wygranym 7:1 meczu z Estrada Angola Lourenco Marques zdobył dwa gole.

Dziennikarz Custodio Mugabe z niedzielnego dodatku „Noticias” – „Domingo” opowiada, że, podobnie jak setki chłopaków w Afryce, Eusebio uganiał się za piłką zrobioną z papieru.

– Na inną nie było ich stać. Najczęściej rozgrywali mecze na boiskach Juventude Operaria Catolica w dzielnicy Munhana, gdzie grali też inni bardzo dobrzy zawodnicy, jak choćby Mario Coluna, kapitan reprezentacji Portugalii na mistrzostwach świata w 1966 roku – tłumaczy Custodio.

Coluna to inna wielka postać piłki w Mozambiku. To on przetarł szlak Eusebio do Europy. Do Benfiki trafił już w połowie lat 50. i przez piętnaście lat gry w klubie z Lizbony decydował o obliczu zespołu. Dziesięć razy był mistrzem Portugalii, a dwukrotnie zdobył Puchar Europy. Ze świetnej strony pokazał się też w barwach reprezentacji Portugalii na mistrzostwach świata w Anglii. W przeciwieństwie do Eusebio, po tym, jak kraj jego urodzenia uzyskał niepodległość, Coluna wrócił do Mozambiku. Przez wiele lat był prezydentem piłkarskiej federacji, a w latach 90. kierował ministerstwem sportu.

Eusebio jako szesnastolatek wylądował w Sportingu Lourenco Marques, filii znanego portugalskiego klubu. Utalentowanego chłopaka szybko zauważył jeden z działaczy i skautów Benfiki. Wielki rywal zielono-białych zdołał doprowadzić do tego, że Sporting zgodził się na odstąpienie zawodnika i w wieku dziewiętnastu lat Eusebio przeniósł się do Europy.

W Benfice pochodzący z Węgier, a mający austriackie obywatelstwo, trener Bela Guttman szybko dał mu szansę, a Eusebio, mimo młodego wieku, z miejsca stał się jednym z liderów wielkiego w tym czasie klubu. W 1962 roku w finale Pucharu Europy Mistrzów Krajowych w Amsterdamie poprowadził jedenastkę z Lizbony do drugiego triumfu w tych rozgrywkach. W dramatycznym spotkaniu z Realem Madryt, przy stanie 3:3, zdobył dwa gole i przesądził o wygranej Benfiki 5:3. To był wstęp do wielkiej światowej kariery i wielu wspaniałych goli.

Eusebio błyszczał nie tylko w klubie, ale też w reprezentacji Portugalii. Przyczynił się do jej pierwszego wielkiego międzynarodowego sukcesu. Na mistrzostwach świata w Anglii był nie do powstrzymania dla obrońców i bramkarzy rywala. W rozgrywkach grupowych zdobył gola w meczu z Bułgarią (3:0) i dwa w spotkaniu z Brazylią (3:1). Prawdziwą klasę pokazał jednak w ćwierćfinałowym starciu z KRLD. Tak jak nasz Ernest Wilimowski w 1938 roku, w jednym meczu na mistrzostwach zdołał wbić rywalowi aż cztery gole! A zanosiło się na wielką sensację, bo po 24 minutach gry nieobliczalni Koreańczycy z Północy prowadzili już 3:0. Eusebio po dwóch solowych akcjach zdołał jednak doprowadzić do stanu 2:3 do przerwy. W drugiej części dwa razy skutecznie egzekwował rzuty karne i Portugalia zdołała wygrać po niesamowicie zaciętym spotkaniu 5:3.

W półfinale rewelacyjny zespół nie dał wprawdzie rady Anglii, przegrywając 1:2, ale po zwycięstwie nad ZSRR w takim samym stosunku mógł się cieszyć z trzeciego miejsca. Eusebio, z dziewięcioma golami na koncie, został królem strzelców imprezy. Jest, jak na razie, jedynym futbolistą pochodzącym z Czarnego Lądu, któremu udała się ta sztuka.

Więcej o Mozambiku, Eusebio i o perypetiach związanych ze zdobyciem jego zdjęcia z Maputo w książce “Afryka gola!”.



Ten wpis zostal opublikowany w poniedziałek, Styczeń 6th, 2014 o 07:25 i jest napisany pod Afryka. Mozesz sledzic komentarze do tego wpisu poprzez RSS 2.0 kanal. Mozesz rowniez zamiescic komentarz, lub sledzic post ze swojej wlasnej strony.

Jedna odpowiedz dla “Na tropach Eusebio w Mozambiku”

  1. Eusebio z Wielgowa | AfrykaGola.pl napisal(a):

    [...] Z racji ciemnej karnacji skóry, jego mama była Rumunką, zwany był „Eusebio z Wielgowa”. Było to nawiązanie do jednej z największych ówczesnych gwiazd światowej piłki, słynnego Eusebio, urodzonego w Mozambiku napastnika Benfiki i reprezentacji Portugalii, najlepszego snajpera mundialu w Anglii w 1966 roku. Ja śladów Eusebio szukałem w rodzinnym mieście wielkiego piłkarza 15 lat temu. Poświęciłem temu rozdział w książce „Afryka gola! Futbol i codzienność”. [...]

 

Zamiesc komentarz