Korespondencja z Kataru. Spotkanie z Drogbą
Przed meczem Katar – Senegal w windzie na trybunę prasową stadionu Al Thumama jechałem z jednym z najlepszych napastników afrykańskiej piłki Didierem Drogbą. Były reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej wspierał w akcji walczące o zwycięstwo „Lwy Terangi”. Poproszony o zdjęcie bez wahania się zgodził, po czym szybko poszedł. Na rozmowę – nawet krótką – nie było czasu. Szkoda, może uda się następnym razem.
Ja oglądam drugi mecz mistrza kontynentu. W grupie A Senegalczycy o premiowane awansem miejsce do 1/8 powalczą z Ekwadorem. Z Holandią niewiele brakło im do zdobycia punktu i do tego, żeby po raz kolejny nie przegrać swojego meczu otwarcia, bo przypomnę, że w 2002 roku ograli sensacyjnie ówczesnego mistrza świata Francję 1:0, a cztery lata temu biało-czerwonych 2:1.
Inne afrykańskiej reprezentacje? Swoich meczów otwarcia nie przegrały reprezentacje z Afryki Północnej czyli Maroko i Tunezja, są w grze o awans. Ghana po kapitalnym spotkaniu przegrała 2:3 z Portugalią. Teraz w kolejnych meczach trzeba będzie grać o zwycięstwo z Koreą Południową oraz Urugwajem. Łatwo nie będzie, ale to są mistrzostwa świata. Tutaj trzeba wygrywać.
Na żywo oglądałem też wczoraj Kamerun. „Nieposkromione Lwy” zagrały dobrze w I połowie czy nawet przez 40 minut. Potem wyższość należała się Szwajcarii. Helweci zwyciężyli jednym golem. W kolejnych grach w grupie E ekipa trenera Rigoberta Songa w starciu z Serbią i Brazylią jest moim zdaniem bez szans. Może być tak jak w 2010 i 2014, kiedy podczas mundiali przegrali wszystkie swoje trzy spotkania…
Listopad 26th, 2022 at 11:54
Super sprawa, Michał! Baw się dobrze i dziękujemy za Twoją relację!