Jeszcze raz o vuvuzelach
Dziękuję wzystkim tym, którzy mimo gorąca pofatygowali się na spotkanie do Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie. Oprócz prezentacji publikacji “Afryka gola!” można było obejrzeć, zresztą zdjęcia dalej są tam wystawione, fotografie Dominika Szmajdy z jego podróży po Afryce Zachodniej. Jest co pooglądąc! Oprócz tego fotoreporter z RPA Ron Gaunt dołączył swoje zdjęcia z ostatniego mundialu.
Na spotkanie przybył też sekretarz ambasady Republiki Południowej Afryki pan Chuma Joseph Mapokgole. Przed rozpoczęciem całej imprezy wręczył on dyrekcji warszawskiego muzeum nieoczekiwany prezent. Była nim słynna z mistrzostw vuvuzela.
Na turniej w RPA wzbudzała ona olbrzymie kontrowersje. Na początku chciano nawet zakazać wnoszenia tej głośnej trąbki na stadiony. Potem z tego pomysłu szybko się wycofano. Zwolennicy argumentowali, że tak dopinguje się zespoły na południu Czarnego Lądu. Przeciwnicy twierdzili, że vuvuzela nie ma z Afryką nic wspólnego, a przywędrowała tam z Brazylii. Mało tego, pojawiły się głosy, że pochodzi ona z… Częstochowy!
No cóż, osobiście uważam, że trzeba uszanować fakt kibicowania w ten sposób w RPA. Mnie vuvuzela, w przeciwieństwie do wielu innych malkontentów i narzekaczy nie przeszkadza. Na spotkaniu w Muzeum Sportu i Turystki zapytałem sekretarza Mapokgole, jak to jest z tą vuvuzelą naprawdę. Czy pochodzi ona z kraju organizatora pierwszego, historycznego mundialu w Afryce czy też może rzeczywiście przywędrowała tam z innego kraju?
- Jest u nas tradycja dmuchania w róg kudu. Szczególnie w wiejskich rejonach. Z czasem to dmuchanie w róg przekształciło się w trąbienie w coś co przypomina vuvuzelę – tłumaczy urzędnik południowoafrykańskiej ambasady.
Ot i krótka geneza vuvuzeli. Szczególnie przydatna dla tych, którzy powątpiewają w afrykańskość tego brzęczącego instrumentu.
PS. Na mundialu w RPA widziałem ogłoszenia o tym, że dopuszczalna natężenie dźwięku dla ucha, to 85 decybeli, a vuvuzela sprawia, że hałas dochodzi do 120. Była to zachęta do kupowania zatyczek, za 15 randów czyli około 7 złotych.