Wizyta w Soweto
To był jeden z ostatnich punktów mojej wizyty w RPA. Pojechać do Soweto. Byłem tam już wprawdzie osiem lat temu, ale wtedy pojechałem jako turysta. Teraz jako dziennikarz, a chodziło o spotkanie z tamtejszym sangomą czyli szamanem.
Soweto to – podobnie jak całe RPA – miejsce olbrzymich kontrastów i różnic. Bogactwo miesza się tu z ubóstwem, a domy laureatów Nagrody nobla Nelsona Mandeli i arcybiskupa Desmonda Tutu sąsiadują z domostwami zwykłych ludzi. Te stanowią często zwykłe domki z blachy.
Parę lat temu nie wyobrażałem sobie, żeby jechać tam samemu. Soweto, podobnie jak inne części Johannesburga, nie cieszy się bowiem dobrą reputacją. Również i tam dochodzi do wielu przestępstw. Zdecydowałem się na jazdę samochodem, bo towarzyszyła mi Molly z Zimbabwe, która mieszka w Soweto i jej kilkuletni wnuczek Tambo.
Po godzinie kluczenia w Soweto znaleźliśmy w końcu miejsce, gdzie urzęduje sangoma. Ten miejscowy, młody szaman cieszy się w miejscu swojego zamieszkania sporym powodzeniem. Od rano wizytuje go wiele osób, które proszą o pomoc w różnych sprawach. Ja pytałem o to kto wygra mundial. Co z tego wyszło można zobaczyć na internetowej stronie Faktu.
A wracając do Soweto. To historyczne miejsce w Republice Południowej Afryki. Tu Afrykański Kongres Narodowy proklamował ważne ustawy, a w 1976 roku wybuchło powstanie młodzieży przeciwko wprowadzeniu do szkół języka afrikaans. To też miejsce, gdzie swoją siedzibę mają dwa czołowe kluby w RPA: Kaizer Chiefs i Orlando Pirates.
Czerwiec 13th, 2020 at 18:50
[...] Soweto trochę później odwiedziłem też miejscowego czarownika, ale to inna historia, podobnie jak ta z odwiedzinami Janusza Walusia w więzieniu w Pretorii. To [...]