Nowy selekcjoner Super Orłów
Kolejny trener stracił swoje stanowisko po przegranych eliminacjach Pucharu Narodów Afryki. Chodzi o Nigeryjczyka Samsona Siasię. Z jego nominacją, po ubiegłorocznym kiepskim występie na mundialu w RPA, wiązano spore nadzieje. Tymczasem nie udało mu się odbudować pogrążonej w kryzysie ekipy „Super Orłów”. W eliminacjach jedenastkę Nigerii wyprzedziła drużyna Gwinei.
Szkoda, że Samsonowi Siasia się nie udało, bo wielu fachowców wiązało czy wciąż wiąże z nim spore nadzieje. To jeden z tych trenerów, który pokazał, że po zakończeniu swojej bogatej piłkarskiej kariery z powodzeniem może pracować też na szkoleniowej ławce.
Kto go zastąpi? Były kolega z reprezentacji Stephen Keshi. Zresztą prawie dokładnie rok temu działacze NFF czyli Nigeryjskiej Federacji Piłkarskiej dyskutowali nad tym, która z dwóch kandydatur: Keshi czy Siasia jest lepsza. Wtedy zdecydowano się na tego drugiego. Teraz swoją szansę dostanie Keshi. ZOBACZ TEKST.
Na swoim koncie ma więcej doświadczeń niż Siasia. Wcześniej prowadził przecież narodowe zespoły Togo czy Mali. Z tą pierwszą ekipą osiągnął największy sukces w historii futbolu w tym kraju. Z zespołem narodowym „Jastrzębi” awansował do mistrzostw świata w 2006 roku. Nie dane było mu pojechać jednak na mundial do Niemiec, a wszystko przez największą gwiazdę zespołu Togo Emmanuela Adebayora.
Kilka miesięcy wcześniej na Pucharze Narodów w Egipcie doszło do rękoczynów pomiędzy nim, a rosłym napastnikiem. Było to po meczu z DR Konga. Sam miałem przyjemność oglądania tego meczu. Cała awantura skończyła się zwolnieniem Keshiego i wielkim bałaganem przed i w czasie MŚ.
Teraz to jemu przyjdzie brać się za bary z nigeryjskimi gwiazdami. Siasia miał problemy choćby z Vincentem Enyeamą, który skrytykował wyjazd drużyny na mecz z Madagaskarem, przez co potem był odsunięty od zespołu. Oby Keshi nie miał takich problemów.
Kontrakt podpisał do 2014 roku. Cele ma jasne: awans do Pucharu Narodów w 2013 i do mundialu w Brazylii rok później.