Bezpieczeństwo, a mistrzostwa
Bezpieczeństwo, a mistrzostwa
To dyżurny temat dla dziennikarzy, publicystów czy kibiców. Media
straszą piłkarskich fanów z Europy, Ameryki, Australii czy Azji, że
muszą się mieć na baczności podczas pobytu na Mundialu w Republice
Południowej Afryki. A jak jest naprawdę? Czy rzeczywiście na każdym
kroku czai się tam ktoś, kto chce cię obrabować?
Sam byłem w RPA dwukrotnie. Najpierw w 1998, a potem w 2002 roku. Temu
zresztą jest poświęcony rozdział V mojej książki “Afryka gola!
Futbol i codzienność”.
Rzeczywiście trzeba się mieć na baczności, jak na przykład w
dzielnicy moich przyjaciół Mitchell’s Plain w Kapsztadzie, ale bez przesady.
Zdrowy rozsądek pomaga w uniknięciu niebezpieczeństwa.
Z książki “Afryka gola! Futbol i codzienność”:
“Nie noszę przy sobie większej gotówki, ani żadnych kosztownych
rzeczy. Lepiej nie kusić losu. W końcu w któryś dzień Bonnie zostawia mnie
samego w centrum Kapszatdu. Spaceruję po mieście i łapię się na tym,
że chyłkiem spoglądam czy ktoś przypadkiem mnie nie śledzi. Paranoja!
Nie można w tym wszystkim dać się zwariować. Poziom przestępczości jest
bardzo wysoki, ale bez przesady. Chodziłem sobie po Kapsztadzie,
odwiedzam Durban oraz Johannesburg i od nikogo nie oberwałem, nikt mnie
nie obrabował, ani nie zaczepiał.”
Z drugiej strony pamiętam Anglików, których spotkałem w jednym z
hosteli w Durbanie w grudniu 1998 roku. Zżymali się, że po zmroku nie można
spokojnie wyjść na miasto. – Po co tu przyjechaliśmy?! Co to za kraj,gdzie wieczorem
na mieście nie można się swobodnie napić piwa -
narzekają.
Podczas zeszłorocznego Pucharu Konfederacji, który był generalnym
sprawdzianem przed czerwcowymi mistrzostwami, nie zanotowano żadnych
incydentów, no może z wyjątkiem okradzenia piłkarskiej reprezentacji
Egiptu. Z hotelu, gdzie mieszkali skradziono im 2,5 tys. dolarów.
Sprawcy zostali błyskawicznie ujęci i postawieni przed sądem. Dostali
wyrok dziesięciu lat więzienia!
FIFA ma już też chyba dość ciągłych pytań i wątpliwości odnośnie
bezpieczeństwa podczas turnieju w RPA. – Każdego roku do tego kraju
przyjeżdża jedenaście milionów turystów i nikt jakoś nie podnosi
głosu, że nie powinni tam jechać. Ta krytyka może być rodzajem uprzedzenia
wobec Afryki. Mam wrażenie, że tak zwany Stary Świat wciąż sobie
myśli: “dlaczego, do cholery, to właśnie Afryka organizuje mistrzostwa?” -
denerwuje się Sepp Blatter, prezydent Międzynarodowej Federacji
Piłkarskiej.
A propos kradzieży, przed rozpoczęciem Mistrzostw Świata w Anglii w
1966 roku złodzieje ukradli z wystawy puchar “Złotej Nike”, który wręczano
zwycięskiej drużynie. Honor Brytyjczyków uratował wtedy pies Pickles,
który odnalazł zrabowany puchar w… krzakach.
zich