Nie lubią być zmieniani
Niektórzy z grających w Polsce piłkarze z Afryki mają w ostatnim czasie niecodzienne problemy. Otóż nie lubią być zmieniani. A że dają temu ostentacyjny wyraz nie podając ręki trenerowi, kiedy schodzą z murawy, to ma to później swoje konsekwencje. Oczywiście niezbyt przyjemne dla samych zawodników. Stara piłkarska prawda mówi przecież, że trenerowi nie można podskakiwać…
Kilka tygodni temu w trzecioligowym spotkaniu Rozwoju Katowice z LZS Piotrówka szkoleniowiec tego drugiego zespołu, zresztą był świetny napastnik, król strzelców ekstraklasy z roku 1996 – Marek Koniarek, po godzinie gry postanowił zmienić Emmanuela Ekwueme. Byłemu reprezentantowi Nigerii mocno nie spodobała się ta decyzja czego wyraz dał schodząc z boiska. Niesforny „Tolek” płaci teraz za to tym, że często rozpoczyna mecz na ławce rezerwowych zespołu z Piotrówki.
Podobnie zachował się kilka dni demu inny z zawodników z Afryki. Reprezentant Burundi Saidi Ntibazonkiza był tak wkurzony tym, że prowadzący Cracovię w meczu z Polonią Bytom Marcin Sadko zmienił go w trakcie spotkania, że nie podał tymczasowemu trenerowi „Pasów” ręki.
Nowy trener Cracovii Jurij Szatałow tak skomentował to zachowanie. – Wygląda na to, że z tym zawodnikiem możemy mieć kłopot. Nie podoba mi się tego typu zachowanie. Jeśli zawodnik nie podaje ręki trenerowi, należy zwrócić na to uwagę – powiedział Szatałow.
Ten trener znany jest z surowego podejścia do prowadzonego przez siebie zespołu, więc lepiej, żeby futbolista z Burundi uważał.
Ciekawe jednak co powiedzieli trenerzy z naszej ligi, kiedy przyszłoby się im spotkać z tym co swego czasu wyczyniał Mido. Wielka gwiazda egipskiej piłki w trakcie finałowego turnieju o Puchar Narodów Afryki w 2006 odmówiła zejścia z boiska w półfinałowym spotkaniu z Senegalem. Trzeba było dopiero mediacji słynnego Hossama Hassana, żeby niesforny zawodnik zszedł z placu gry. No ale on zawsze słynął z niekonwencjonalnych zachowań.