Z Sudanu Południowego do reprezentacji Danii

Czyta książki. Interesuje się historią i innymi aspektami życia. Na innych, a szczególnie tych, którzy pochodzą z miejsca skąd się wywodzi ma wpływ poprzez media społcznościowe, gdzie jest aktywny i jak podkreśla łatwo go znaleźć. Skrzydłowy reprezentacji Danii Pione Sisto jest trochę takim zaprzeczeniem współczesnego zawodowego piłkarza, któremu w głowie tylko duże czy bardzo duże pieniądze i lans. Z pochodzącym z Sudanu Południowego zawodnikiem rozmawiałem z kilkoma innymi dziennikarzami w Moskwie, po meczu Francja – Dania. Dziś wieczorem Pione walczy w barwach Danii o ćwierćfinał mistrzostw świata z Chorwacją.

Jesteście już w fazie pucharowej. To był plan minimum dla reprezentacji Danii?

- Tak, to było główne zadanie i udało się je zrealizować. Teraz wiadomo, zaczyna się nowa historia. Jest szansa na kolejny sukces. Już czekamy na rywala. Wiadomo faza pucharowa, to zupełnie inna rzecz, tutaj nie ma już kalkulacji, tutaj nie można sobie pozwolić na słabszy dzień. Przegrywasz to odpadasz. Dla mnie na pewno będzie to ciekawe doświadczenie.

Z rewelacyjnie grającą na mundialu Chorwacją nie będzie wam łatwo. Jak ocenia pan ten zespół?

- Bardzo silna drużyna. A czy stać nas na pokonanie ich? Oczywiście. W obecnym futbolu dla nikogo nie ma łatwych spotkań, a często teoretyczni faworyci mają potem swoje problemy. Tak, że oczywiście, stać nas na pokonanie chorwackiej reprezentacji.

Trener reprezentacji Panamy powiedział, że turniej w Rosji będzie stał pod znakiem dominacji reprezentacji z Europy. Myśli pan, że tak będzie?

- Tak powiedział? To trzeba się z tego cieszyć. Staram się jednak nie komentować tego, co mówią inni.

A gdzie w takim razie zatrzyma się reprezentacja Danii?

- Nie wiem (śmiech). Zobaczymy. Mam nadzieję, że zajdziemy jak najdalej.

Pana faworyci mundialu?

- Hmm, jak miałbym kogoś wymienić, to byłaby to Brazylia. Ma wielu wspaniałych zawodników.

Ostatni raz kiedy rozmawialiśmy z panem w Kopenhadze, to akurat wygraliście z Polską 4:0 w eliminacjach mistrzostw świata. Teraz Dania gra dalej, a Polska została wyeliminowana. To dla pana zaskoczenie, że tak się stało?

- No cóż, to są mistrzostwa świata. To coś innego niż eliminacje. Nawet tak silny zespół jak Argentyna miał kłopoty. Tak, że to zupełnie inna rzecz grać w takim turnieju niż wcześniej w eliminacjach.

Jak ocenia pan dotychczasowy przebieg mistrzostw?

- Poziom jest naprawdę wysoki i nie ma tutaj łatwych spotkań do rozgrywanie. Taka jest jednak dzisiejsza piłka, ale to dobrze, bo widać, że dzięki temu że tak jest to futbol się rozwija, a nawet ci wielcy w każdym meczu muszę się naprawdę wykazywać, jeżeli chcą wygrywać i grać dalej. Wszystko jest bardzo wyrównane.

W grupie C jednym z waszych rywali była reprezentacja Peru, która już jednak odpadła. Co sądzi pan o tej drużynie?

- Szczerze to powiem, że jestem zaskoczony, że pożegnali się z turniejem. Według mnie grali bardzo dobrą piłkę, najlepszą spośród tych drużyn, z którymi przyszło nam się dotąd zmierzyć na tym mundialu. Naprawdę dla mnie to dziwna sytuacja, że nie grają dalej.

Akurat w waszym ostatnim zremisowanym 0:0 spotkaniu z Francją część kibiców pod koniec gwizdała, a część nawet opuściła stadion. Jak pan to skomentuje?

- W futbolu dzieje się tyle różnych rzeczy. Zdarza się, że kibice są źli, rozżaleni. Nie mam na ten temat nic do powiedzenia. Tak czasami jest.

W mistrzostwach mało jest zawodników, jak pan, którzy dobrze dryblują i łatwo potrafią wygrać pojedynek 1 na 1. Z czego to wynika?

- Ja nie myślę w tych kategoriach. Kiedy wychodzisz na boisko, to masz swoją pracę do wykonania i na tym się skupiam. Wiadomo, nie jestem wysokim zawodnikiem, więc taki styl, sprawianie że wygrywam pojedynki z rywalami, to mój sposób wyrażania się na boisku.

Pochodzisz ze Afryki Wschodniej z Sudanu Południowego. Masz kontakt z ludźmi stamtąd?

- Tak, tam są przecież moje korzenie. Staram się by byli ze mnie dumni z powodu tego, jak gram w piłkę. Mam nadzieję, że cieszą się z tego powodu, że jest ktoś z tamtej części świata, kto reprezentuje ich na piłkarskim mundialu.

W jakiś sposób starasz się pokazać to, że pochodzi z Sudanu Południowego?

- Jestem świadomy i zdaję sobie sprawę z tego, jaki współczesny futbol jest, jak może wpływać na ludzi. Widzimy, jak wielkie to wydarzenie we współczesnym świecie. Są różne kanały informacyjne, jak choćby media społecznościowe, gdzie możesz się wyrazić. W ten sposób mam kontakt z ludźmi z tej części świata z której pochodzę i to daje mi wiele radości.

W jaki sposób kontaktujesz się poprzez media społecznościowe?

- Wiadomo jak to działa w sieci. Jako że jestem zawodowym piłkarzem, to bardzo łatwo mnie znaleźć. Na Instagramie mam kontakt z ludźmi. Widzę, jak wiele miłych komentarzy dostaję z Sudanu Południowego, tak, że mogę się czuć dumny, że w jakiś sposób i oni są też docenieni. To dla mnie bardzo ważne.

Był pan w Sudanie Południowym?

- Tak, raz. Spędziłem tam dwa miesiące. To było fantastyczne przeżycie, bo to piękny kraj. Sam urodziłem się w Ugandzie, ale moje korzenie są w Sudanie Południowym.

Robi pan coś w kierunku rozwiązanie problemów, jakie ma tamta część świata?

- Czego ode mnie oczekujecie? Co ja sam mogę zrobić?! (śmiech) To sprawa dla polityków, nie dla mnie. Ja jestem profesjonalnym piłkarzem i skupiam się na graniu. Wiem jednak, że poprzez to mogę mieć i mam wpływ na innych. Doceniam to i staram się wykorzystywać, tak żeby pomóc innym.

W jaki sposób? Poprzez jakąś fundację, organizację?

- Nie. Wykorzystuję do tego, jak mówię, media społecznościowe, a konkretnie Instagram. Interesuje mnie zdobywanie wiedzy, sprawienie żeby ludzie wykorzystywali zdobyte informacje, żeby byli mądrzejsi. W tym sensie staram się w jakiś sposób pomagać, wpływając na innych. Dużo czytam. Interesuje się historią, czytam książki o zdrowiu.

A tutaj na mundialu ma pan czas na czytanie?

- Oczywiście. Mam czas i czytam. Futbol i mistrzostwa to jedna sprawa, ale nie edukuje cię jeśli chodzi o inne aspekty życia, jak wszystko funkcjonuje, jak działa. Dla mnie taka wiedza to pasja, ale żeby więcej wiedzieć i dzielić się jakąś wiedzą z innymi, to trzeba czytać, więc ja staram się to robić.

Co teraz czytasz?

- Jak mówię, przeważają książki o zdrowi, o historii, także o przyrodzie.

Ma pana jakiegoś idola?

- Siebie. Uważam, że każdy tak powinien do tego podchodzić, a jeśli chodzi o boisko, to wymieniłbym Ronaldinho. Zawsze uśmiechnięty, zadowolony. Zawsze przyjemnie się na niego patrzyło (śmiech).

TEKST UKAZAŁ SIĘ W SOBOTNIM WYDANIU KATOWICKIEGO SPORTU

Ten wpis zostal opublikowany w niedziela, Lipiec 1st, 2018 o 16:00 i jest napisany pod Afryka. Mozesz sledzic komentarze do tego wpisu poprzez RSS 2.0 kanal. Mozesz rowniez zamiescic komentarz, lub sledzic post ze swojej wlasnej strony.

Jedna odpowiedz dla “Z Sudanu Południowego do reprezentacji Danii”

  1. Kartagińczyk napisal(a):

    Świetna rozmowa, a pytania dosyć konkretne i niełatwe, nie zaś jakieś banialuki.

 

Zamiesc komentarz