10 lat od mundialu w RPA. Jest co wspominać!
Dokładnie dziesięć lat temu pakowałem walizki, żeby lecieć na swoje pierwsze piłkarskie mistrzostwa świata. Mundial na południowoafrykańskich boiskach zaczął się 11 czerwca 2010, ja leciałem tam, przez Amsterdam i Nairobi we wtorek 15 czerwca. Do stolicy Holandii liniami KLM leciałem razem z dobrym kolegą z Warszawy Piotrkiem Żelaznym. Potem już sam, bo wybrałem tańszą opcję biletu…
Pierwszy mecz na mundialu, to spotkanie w Pretorii gospodarzy z Urugwajem, w którym świetnie prezentująca się na tamtym mundialu ekipa z Ameryki Południowej z Diego Forlanem, Luisem Suarezem czy Edinsonem Cavanim, wybiła z głowy „Bafana Bafana” nadzieje na awans z grupy, wygrywając 3:0.
Ostatni mecz na tamtych MŚ, który relacjonowałem jako wysłannik „Faktu”, też był z udziałem jedenastki z Czarnego Lądu. W 1/4 mistrzowskiego turnieju Ghana grała o miejsce w czołowej czwórce właśnie z Urugwajem. Było to na stadionie Soccer City w Johannesburgu. Gdyby nie interwencja Suareza i gdyby Asamoah Gyan miał lepiej ustawiony celownik z jedenastu metrów, to „Czarne Gwiazdy” byłby pierwszą afrykańską drużyną, która byłaby w czołowej czwórce MŚ. Nie udało się…
Tamten mundial, to wiele ciekawych meczów i wydarzeń, jak choćby to, co wydarzyło się po niezbyt interesującym spotkaniu USA – Algieria, który Amerykanie wygrali po trafieniu Landona Donovana w końcówce. W mix zonie, gdzie czekało się na piłkarzy, doszło do scen przemocy, kiedy to pomocnik reprezentacji Algierii, notabene niezły zawodnik Rafik Saifi spoliczkował dziennikarkę ze swojego kraju! Asma Halimi, z którą zaraz po tym rozmawiałem, była zszokowana zachowaniem piłkarza. Nie tylko zresztą ona…
W Soweto trochę później odwiedziłem też miejscowego czarownika, ale to inna historia, podobnie jak ta z odwiedzinami Janusza Walusia w więzieniu w Pretorii. To wtedy go poznałem i był to zaczyn do książki „Zabić Haniego. Historii Janusza Walusia”.
Nie sposób też nie wspomnieć przy okazji pierwszego mundialu na Czarnym Kontynencie o moim przyjacielu z RPA Clydzie Davidsie. Clyde mieszka w Kapsztadzie, my z polskimi dziennikarzami rezydowaliśmy 1,5 tys. kilometrów dalej w Johannesburgu. Nie miałem szans, żeby go odwiedzić. Wcześniej byłem u niego na ślubie pod koniec 1998 roku i cztery lata później. Co zrobi Clyde? Spakował się i przyjechał kawał drogi, żeby spotkać się w Johannesburgu. Taka jest właśnie Afryka i ludzie którzy tam mieszkają!
Czerwiec 17th, 2020 at 12:11
Związek Piłki Nożnej Botswany postanowił zakończyć sezon ligowy.
Mistrzem zostało Jwaneng Galaxy. To ich pierwsze mistrzostwo w historii (klub powstał w 2014r.)
Czerwiec 17th, 2020 at 23:29
Sympatyczny wywiad z Kennethem Zeigbo sprzed dwóch lat. Legenda Legii Warszawa z Nigerii
https://sport.onet.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/kenneth-zeigbo-latwo-sie-we-mnie-zakochac/5ks0g8r?utm_source=onetsg_fb&utm_medium=social&utm_campaign=onetsg_fb
Czerwiec 18th, 2020 at 10:10
Miał ksywkę “spoko, spoko” a do Polski sprowadził go świętej pamięci Chief Jude Ezechukwu, z którym spotkałem się w Nigerii, a potem w Polsce. Chief sprowadził też do Polski Olisadebe. (http://afrykagola.pl/?page_id=163)
Czerwiec 18th, 2020 at 14:02
@Michał
Wystarczył jeden sezon w Legii, żeby stać się gwiazdą zespołu. Trafił we właściwe miejsce i w odpowiednim czasie
Pamiętam jak wspominano o nim w gazetach, pytano o typy na Mundial. Traktowano jak experta i topowego gracza naszej ligi
Czerwiec 18th, 2020 at 17:48
Dokładnie, świetnie się wypromował.
Czerwiec 18th, 2020 at 19:05
Być może PNA 2021 odbędzie się w pierwotnym terminie.
***
Kameruńska policja zatrzymała… trzech fałszywych Samuelów Eto’o!
Podejrzewa się, że wykorzystywali internautów w mediach społecznościowych, podszywając się pod byłego piłkarza. Działali w Foumban, w zachodnim Kamerunie. Na razie nie podano więcej szczegółów.