Polak wygrał z Senegalczykami

TRENER STEFAN ŻYWOTKO Z PUCHAREM AFRYKI. FOT. ARCHIWUM

Reprezentacja Polski jeszcze nigdy w swojej historii nie mierzyła się z narodowym zespołem Senegalu. Pierwsza okazja nadarzy się w Moskwie 19 czerwca przyszłego roku, przy okazji meczu obu zespołów w grupie H mistrzostw świata. Nie znaczy to, że nie wygrywaliśmy już z reprezentacją stamtąd. Taki sukces ma na swoim koncie trener Stefan Żywotko.

Senegal będzie pierwszym rywalem biało-czerwonych w przyszłorocznym mundialu. Polskiej reprezentacji, po raz czwarty w finałach MŚ, przyjdzie się mierzyć z afrykańskim rywalem. Poprzednie trzy konfrontacje nie były łatwe. Na mundialu w Argentynie w 1978 roku nasza jedenastka, w swoim drugim grupowym spotkaniu pokonała Tunezyjczyków 1-0. Zwycięską bramkę, tuż przed końcem I połowy zdobył Grzegorz Lato. Nie był to łatwy mecz, bo rywal z Afryki Północnej do końca liczył się wtedy w rywalizacji o awans z grupy 2, wygrywając wcześniej z Meksykiem czy remisując później z broniącą tytuł reprezentacją RFN.

Trudna rywalizacja z afrykańskimi reprezentacjami

Na kolejnym mundialu biało-czerwoni, również w swoim drugim grupowym spotkaniu, zremisowali bezbramkowo z rewelacyjnym wtedy Kamerunem. W meczu rozegranym na stadionie w La Coruna, ani Włodzimierzowi Smolarkowi, ani Zbigniewowi Bońkowi nie udało się pokonać świetnego wtedy w bramce Thomasa N’Kono. Cztery lata później kolejny remis 0-0. Tym razem w pierwszym grupowym meczu z Marokiem, który sensacyjnie triumfował wtedy w grupie F. „Lwy Atlasu” wyprzedziły Anglię, Polskę i Portugalię. Jak będzie teraz?

Senegal należy do czołowych reprezentacji Czarnego Lądu, aczkolwiek w tegorocznym Pucharze Narodów Afryki nie zdołał odegrać większej roli, odpadając w ćwierćfinale imprezy z późniejszym triumfatorem Kamerunem. Z Polakami jeszcze nie grali, co nie znaczy, że nasz futbol nie ma czy nie miał kontaktu z piłką w tym kraju Afryki Zachodniej.

Dziesięć lat temu selekcjonerem był tam Henryk Kasperczak. Do tego na naszych boiskach, od Ekstraklasy po B-klasę, gra 12 zawodników stamtąd. Senegalczycy, po Nigeryjczykach czy Tunezyjczykach stanowią najbardziej reprezentatywną nację z afrykańskiego kontynentu na polskich boiskach.

Jak Ferguson czy Wenger

Tymczasem Stefan Żywotko mierzył się z reprezentacją stamtąd w 1989 roku. Ten urodzony we Lwowie szkoleniowiec, który z sukcesami pracował w takich klubach, jak Arkonia Szczecin, Pogoń Szczecin czy Arka Gdynia, pod koniec 1977 roku wyjechał do Algierii. Przez dwa lata miał trenować klub o nazwie JS Kabylie, tymczasem skończyło się na 14 latach pracy tam, co na afrykańskie standardy jest prawdziwy rekordem! Trener Żywotko, który za kilkanaście dni kończy 98 lat, jest dla algierskiego klubu z Tizi Wuzu tym, kim sir Alex Ferguson był dla Manchesteru United czy kim Arsene Wenger jest dla Arsenalu. Żywotko z JS Kabylie siedem razy sięgał po mistrzostwo Algierii, a dwa razy wywalczył klubowe mistrzostwo kontynentu, w 1981 i 1990 roku. Do tego dochodzi zdobycie Superpucharu Afryki czy Pucharu Algierii. Jeśli chodzi o klubowe osiągnięcia za granicą, to nikt sędziwego trenera z innych polskich trenerów nie przebija.

Wygrał turniej w Senegalu

Trenerowi Żywotce pod koniec lat 80. przyszło się zmierzyć z reprezentacją Senegalu. Na początku lipca 1989 roku w Dakarze, oddano do użytku reprezentacyjny stadion w stolicy kraju o nazwie Stade Leopold Sedar Senghor. Ma pojemność 60 tysięcy miejsc. Reprezentacja Senegalu gra na nim do dzisiaj.

- Otwierali stadion i wysłali nas tam pod szyldem reprezentacji Algierii. Oprócz nas była jeszcze reprezentacja Senegalu, młodzieżowa reprezentacja tego kraju i któraś z afrykańskich reprezentacji, nie pamiętam już czy Ghana czy ktoś inny. Wygraliśmy tam, a potem w gazecie był artykuł o tym, że gdzie nie polecimy, to coś wygrywamy. Śmiali się ze mnie, że wszędzie zwyciężam – wspomina trener Żywotko i zaraz dodaje.

- Widać było, że gospodarzom mocno zależało na promocji, stawiali na piłkę i planowali gdzieś tam z wyprzedzeniem do przodu. To było jednak 30 lat temu. Od tego czasu wiele się zmieniło, są inni ludzie – zaznacza.

SENEGAL TO KRAJ PEŁEN PIĘKNYCH KRAJOBRAZÓW. FOT. M.ZICHLARZ

Dobre losowanie

Stefana Żywotko, który od zakończenia drugiej wojny miesza w Szczecinie i który mimo sędziwego wieku, kiedy może stara się odwiedzać stadion Pogoni, pytamy, co sądzi o losowaniu biało-czerwonych, którym w przyszłorocznym mundialu przyjdzie rywalizować z Senegalem, Kolumbią oraz Japonią.

- Grupa jest wygodna. Jak mielibyśmy nie dać sobie rady z Senegalem, to o czym my mówimy? Mogą robić co chcą, ale jeśli my jesteśmy liczącą się drużyną w Europie, co pokazał ostatni turniej Euro, to trzeba to wykorzystać. Senegal nie powinien być dla naszej kadry przeszkodą w awansie. Jak mówię, losowanie było dla nas wygodne i dobre. Japonia też nie powinna stanowić jakiegoś wielkiego problemu, nie mają takich wielkich tradycji, a wszystko budują w oparciu o Brazylijczyków. Nie mieli po kim odziedziczyć tych piłkarskich genów. To też inna mentalność. Myślę, że powinniśmy sobie z nimi poradzić – uważa najbardziej utytułowany polski trener, jeśli chodzi o pracę za granicą.

ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ NA PORTALU INTERIA.PL

Ten wpis zostal opublikowany w środa, Grudzień 27th, 2017 o 13:14 i jest napisany pod Afryka. Mozesz sledzic komentarze do tego wpisu poprzez RSS 2.0 kanal. Mozesz rowniez zamiescic komentarz, lub sledzic post ze swojej wlasnej strony.

2 odpowiedzi dla “Polak wygrał z Senegalczykami”

  1. Kartagińczyk napisal(a):

    http://www.meczyki.pl/sportbuzz/alez_cudowny_gol_w_nigeryjskiej_premier_league/108118

  2. UrbusCA napisal(a):

    @Kartaginczyk Owszem, rewelacyjny, sprzed kilku miesięcy. Aktualnie liga ma przerwę między sezonami.

    Wszystkiego najlepszego dla wszystkich w nowym, mundialowym roku :)

 

Zamiesc komentarz