Henryk Kasperczak: mogliśmy już nie rozmawiać…

PODCZAS ROZMOWY Z TRENEREM HENRYKIEM KASPERCZAKMIE W DAKARZE W SIERPNIU 2006 ROKU. FOT. MOR FALL

Reprezentacja Tunezji świetnie radzi sobie podczas IV Mistrzostw Narodów w Rwandzie, gdzie w bardzo dobrym stylu awansowała do ćwierćfinałów. Z „Orłami Kartaginy” nie ma doświadczonego polskiego szkoleniowca, który w niedzielę 10 stycznia przeszedł w Tunezji poważną operację usunięcia kamieni z woreczka żółciowego. Teraz ze zdrowiem trenera Henryka Kasperczaka jest już dużo lepiej. Opuścił szpital w Tunisie i powoli dochodzi do siebie.

Henri od lipca zeszłego roku jest selekcjonerem reprezentacji Tunezji. To jego druga praca z narodowym zespołem tego kraju. Wcześniej z powodzeniem pracował tam w latach 1994-98. Wywalczył wtedy wicemistrzostwo kontynentu i awans do mundialu we Francji.

Teraz na brak pracy też nie narzeka, bo drużyna narodowa z tego kraju gra na wielu frontach jednocześnie. W Afryce, praktycznie w tym samym czasie, odbywają się eliminacje do Pucharu Narodów, do mundialu w Rosji w 2018 czy tegorocznej olimpiady w Rio de Janeiro. Na początku stycznia powołał kadrę, która gra obecnie w IV Mistrzostwach Narodów Afryki.

- Po pierwszym dniu zgrupowania dostałem nagłego ataku. Rano nastąpiła szybka decyzja, że konieczna jest operacja. Okazało się, że w woreczku żółciowym jest osiemdziesiąt kamieni. Sytuacja była poważna. Mogło się zdarzyć tak, że już byśmy nie rozmawiali. Zabieg przeprowadzono na otwartym brzuchu i był dla mnie bardzo ciężki. Wszystko trwało ponad dwie godziny. Na szczęście wszystko się udało – opowiada Kasperczak.

Nasz trener nadal przebywa w Tunezji i dochodzi do siebie. – W brzuchu mam jeszcze założone sączki. W poniedziałek mają być usunięte. Potem czeka mnie rekonwalescencja – mówi polski trener.

Czasu na dojście do siebie nasz szkoleniowiec nie będzie miał dużo, bo już za dwa miesiące kolejne mecze w eliminacjach PNA. Pod koniec marca „Orły” Kasperczaka czeka dwumecz z Togo.

Ten wpis zostal opublikowany w czwartek, Styczeń 28th, 2016 o 13:15 i jest napisany pod Afryka. Mozesz sledzic komentarze do tego wpisu poprzez RSS 2.0 kanal. Mozesz rowniez zamiescic komentarz, lub sledzic post ze swojej wlasnej strony.

9 odpowiedzi dla “Henryk Kasperczak: mogliśmy już nie rozmawiać…”

  1. Biker napisal(a):

    Poważna operacja i dobrze, że wszystko się udało…Czekamy na powrót na boisko trenerze…

  2. Kartagińczyk napisal(a):

    Niech, “Heniu”, wraca do zdrowia, niedługo będzie potrzebny kadrze “Orłów Kartaginy”! :)

  3. Kartagińczyk napisal(a):

    transfery.info/85234,oficjalnie-khazri-w-sunderlandzie

  4. Biker napisal(a):

    @Kartagińczyk
    Link się nie wyświetla niestety.
    Trochę tych transferów jest.
    Miła niespodzianka, bo dawno nie widziany Baki Kone wraca do Europy…zagra teraz w Ligue 2 w. Paryżu.

  5. Biker napisal(a):

    Samatta oficjalnie w lidze belgijskiej w Genk :-)
    Adebayor w Crystal Palace, Christian Atsu w Maladze a Gervinho w Chinach…Jak to określił Bony Wilfried : ,,Godne pożałowania ale życze mu powodzenia. Głupi pomysł gracza W.K.S. :-/

  6. Kartagińczyk napisal(a):

    Samatta z Mazembe? No to ładnie, spory awans. Lubię tego piłkarza, bardzo liczę, że poradzi sobie w Belgii. A Gervinho… szkoda słów.

  7. Biker napisal(a):

    Niestety…szkoda słów, bo to wiocha jeśli chodzi o Gervinho. Mam nadzieję, ze szybko stamtąd ,,ucieknie,, jak Drogba, lol :-)
    Tak, Samatta w Genk. Myślę, że dobry kierunek na początek ;-)

  8. Biker napisal(a):

    NIESAMOWITA DOGRYWKA W WYKONANIU W.K.S. 3 GOLE W DOLICZONYM CZASIE GRY.
    ZNAKOMICIE PANOWIE!!!
    WIDZIAŁEM BRAMKI…
    MOJE TYPY W 100% TRAFIONE, BO DR. KONGO
    TEŻ PO DOGRYWCE OGRALI RWANDE 2 : 1

  9. Henryk Kasperczak: czego mi życzyć? Zwycięstwa! | AfrykaGola.pl napisal(a):

    [...] Aż trudno uwierzyć, że dwa miesiące temu leżał jeszcze w szpitalu i dochodził do siebie.  Na początku stycznia przeszedł przecież w Tunezji poważną operację po ataku woreczka żółcio…Zabiegł trwał kilka godzin. Z powodu kłopotów zdrowotnych Henri nie pojechał z Tunezyjczykami [...]

 

Zamiesc komentarz